Pentagon przygotowuje się do dostarczenia Ukrainie radaru o większym zasięgu niż dotychczasowy sprzęt, by zwalczać artylerię wykorzystywaną przez prorosyjskich separatystów - pisze w czwartek "Wall Street Journal". Propozycja wymaga zgody Białego Domu.
Dziennik komentuje, że jest to symbol coraz większej gotowości amerykańskich wojskowych do wzmocnienia ochrony ukraińskiego terytorium.
Czekają na Biały Dom
Według gazety, która powołuje się na przedstawicieli władz USA, armia rozważa przekazanie ukraińskiemu wojsku radaru AN/TPQ-36 o zasięgu 24-50 km. Przedstawiciele Pentagonu już szukają dostępnych zestawów i przygotowują grunt pod to, by zacząć je dostarczać.
Jednak najpierw musiałby się na to zgodzić Biały Dom, który rozważa wysłanie na Ukrainę kolejnego nieśmiercionośnego sprzętu. Dyskusje toczą się w czasie, gdy rośnie presja na Waszyngton, by bardziej pomagał władzom w Kijowie zwalczać separatystów na wschodzie kraju. Mimo trwającego od pięciu miesięcy zawieszenia broni, w tej części Ukrainy wciąż regularnie giną ludzie - przypomina dziennik.
Ukraińskie wojsko "odniosłaby korzyści, jeśli miałoby lepszy radar rozpoznania artyleryjskiego" - powiedział cytowany przez "WSJ" przedstawiciel administracji prezydenta Baracka Obamy.
Radar nie jest bronią śmiercionośną
Obawiając się eskalacji konfliktu czy sprowokowania Rosji administracja na początku tego roku postanowiła nie dostarczać Ukrainie śmiercionośnego sprzętu, takiego jak artyleria czy przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe. Jednak przedstawiciele władz twierdzą, że nowy radar nie zaliczałby się do broni śmiercionośnej i nie wymagałby zmiany polityki.
Jak poinformowali, USA już wysłały na Ukrainę 20 lekkich radarów do wykrywania stanowisk moździerzowych, a kolejnych 10 ma być tam dostarczonych do końca roku. Ich zasięg to jedynie ok. 10 km. Na Ukrainę wysłano też m.in. zestawy lekarskie, noktowizory i kamizelki kuloodporne.
Autor: asz//plw / Źródło: PAP