Chińskim władzom są bardzo nie w smak "plotki" na temat rzekomego końca świata, zapowiadanego na 21 grudnia. Rozszerzono aresztowania przeprowadzane w szeregach sekt. Zatrzymano już ponad tysiąc osób.
Celem aresztowań jest przede wszystkim sekta "Bóg Wszechmogący", której członkowie są przekonani, iż w piątek świat się skończy. Chińskie władze nazywają to "plotkami opartymi o antyczne wymysły".
Cel: stabilizacja
Problemem nie jest to, że wyznawcy sekty wierzą w koniec świta, ale to, że aktywnie propagują swój pogląd i wzywają do "ostatecznego starcia", w którym ma zostać zabity "Czerwony Smok", czyli partia komunistyczna. Członkowie sekty w ostatnich tygodniach ścierali się z policją w licznych miastach Chin i - według władz - szerzą ogólnie pojęty zamęt społeczny, czego Komunistyczna Partia Chin za wszelką cenę pragnie unikać. W związku z tym, że członkowie sekty nie chcą dobrowolnie zaprzestać swojej aktywności, służby bezpieczeństwa zaczęły akcję masowych aresztowań. Do czwartku zatrzymano już ponad tysiąc osób.
Autor: mk//bgr / Źródło: Reuters