Przy zatrzymaniu "Wielkiego Bu" byli obecni funkcjonariusze CBŚP. - Wszystkie czynności prowadzili oczywiście niemieccy policjanci. Mężczyzna był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania - tłumaczy nasz rozmówca, zastrzegając swoją anonimowość.
Patryk M. był poszukiwany do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Krajową w Lublinie w związku z zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, handlem narkotykami i kradzieżami aut. Ostatnie miesiące spędzał między innymi w Dubaju, skąd publikował liczne zdjęcia.
Policja w komunikacie poinformowała, że M. został zatrzymany "na lotnisku, tuż przed planowanym odlotem do Zjednoczonych Emiratów Arabskich".
Jak przekazała dyrektor Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji, inspektor Katarzyna Nowak, do zatrzymania doszło "kilka chwil" po wprowadzeniu do systemu Europejskiego Nakazu Aresztowania.
- Wiedzieliśmy, że zamierza się udać do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i w związku z tym te działania były w trybie pilnym przeprowadzane, dlatego że dzieliły nas tak naprawdę minuty od tego, żeby wyleciał samolotem. Wtedy działania pościgowe, poszukiwawcze byłyby znacznie utrudnione. Minuty zdecydowały o tym, że ten mężczyzna jest już w rękach organów ścigania - przekazała inspektor Nowak.
"Wielki Bu" swoją sławę zawdzięcza udziałowi w tak zwanych freak fightach, ale także osobistej znajomości z Karolem Nawrockim. Razem znali się z treningów sztuk walki, spotkań osobistych, o których wiadomo między innymi dzięki zdjęciom, które na swoje profile w mediach społecznościowych wrzucał sam Patryk M.
W pewnym momencie "Wielki Bu" wręcz opisywał się jako "przyszły minister sportu", podkreślając fakt znajomości z głową państwa.
Patryk M. wcześniej został skazany i odsiedział wyrok za porwanie, był wiązany przez prokuraturę z gangiem sutenerów. On sam deklarował, że był skazany niesprawiedliwie. Twierdził też, że Nawrocki jest "naprawdę krystaliczną osobą".
Autorka/Autor: Robert Zieliński
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: instagram.com/wielki.bu