Papież: niektóre obozy dla uchodźców to obozy koncentracyjne


Papież Franciszek powiedział w sobotę w rzymskiej bazylice świętego Bartłomieja, która jest sanktuarium męczenników XX wieku, że niektóre europejskie obozy dla uchodźców są "obozami koncentracyjnymi". Papież potępił "zamykanie drzwi" przed migrantami i "okrucieństwo" wobec nich.

W czasie liturgii słowa na Wyspie Tyberyjskiej w Wiecznym Mieście papież przerwał odczytywanie przygotowanego tekstu i improwizując przywołał los uchodźców i mówił o ich cierpieniach.

- Te obozy dla uchodźców - tak wiele z nich to obozy koncentracyjne, przepełnione ludźmi... bo umowy międzynarodowe wydają się ważniejsze niż prawa człowieka - mówił.Wspominał, że gdy był w obozie dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos, 30-letni muzułmanin, ojciec trojga dzieci opowiedział mu, że jego żona chrześcijanka została ścięta w jego obecności dlatego, że nie chciała zdjąć i wyrzucić krzyżyka, który miała na szyi.

- Migranci są zostawiani wielkodusznym narodom, które muszą dźwigać ten ciężar, bo wydaje się, że porozumienia międzynarodowe są ważniejsze od praw człowieka - stwierdził Franciszek.

Kościół męczenników

Papież powiedział, że w bazylice tej starożytna historia męczeństwa łączy się z pamięcią o współczesnych męczennikach. - Tylu chrześcijanach zabitych przez szaleńcze ideologie minionego wieku - zaznaczył - mordowanych tylko dlatego, że są uczniami Jezusa - kontynuował. - Wspomnienie tych heroicznych dawnych i nowych świadków utwierdza nas w świadomości, że Kościół jest Kościołem męczenników - dodał Franciszek. - Oni cierpią, oddają życie, a my otrzymujemy błogosławieństwo Boga za ich świadectwo - podkreślił. Zwrócił uwagę na to, że jest również wielu "ukrytych męczenników", którzy w życiu codziennym pomagają bliźnim. Papież mówił, że przyczyną wszystkich prześladowań jest nienawiść szatana do tych, którzy zostali zbawieni przez Jezusa. - On nas nienawidzi i wywołuje prześladowania - zaznaczył. - Ileż wspólnot chrześcijańskich jest dzisiaj obiektem prześladowań. Dlaczego? Z powodu nienawiści - powiedział Franciszek. - Ile razy w trudnych momentach historii mówiono: dzisiaj ojczyzna potrzebuje bohaterów - kontynuował.

Czego potrzebuje Kościół?

- Tak samo można zapytać: czego potrzebuje dzisiaj Kościół? Męczenników, świadków, czyli świętych wszystkich dni, tych codziennego życia przeżywanego z konsekwencją, ale także tych, którzy mają odwagę przyjąć łaskę bycia świadkami aż do końca, aż do śmierci - wyjaśnił Franciszek. Na zakończenie modlił się o miłosierdzie dla ludzkości, o odnowę Kościoła, ochronę chrześcijan i pokój na całym świecie.

Wspomnienie męczenników

Papież wysłuchał opowieści rodzin męczenników, między innymi syna niemieckiego pastora Kościoła reformowanego Paula Schneidera, zamordowanego w obozie w Buchenwaldzie w 1939 roku za sprzeciw wobec nazizmu. Francuskiego księdza Jacquesa Hamela, zamordowanego przez dżihadystów w kościele koło Rouen w lipcu zeszłego roku, wspominała jego siostra, Roselyne. Podkreśliła, że jej brat został zabity w wieku 85 lat przez dwóch młodych ludzi, "zradykalizowanych przez mowę nienawiści, którzy myśleli, że zostaną bohaterami, popełniając zbrodniczą przemoc". Franciszek miał na sobie stułę księdza z Bliskiego Wschodu, zamordowanego 10 lat temu. Założyciel Wspólnoty świętego Idziego Andrea Riccardi zwracając się do papieża przypomniał, że w sobotę mijają cztery lata od porwania prawosławnych biskupów z Aleppo w Syrii Boulosa Yazigiego i Gregoriosa Ibrahima, o których dotąd nie ma żadnych wieści. Franciszek modlił się przed relikwiami męczenników z kilku kontynentów, między innymi z czasów komunizmu. W czasie modlitwy odczytano nazwiska świeckich i duchownych, katechetów i misjonarzy zamordowanych w ostatnich latach. Modlono się między innymi za egipskich Koptów, zabitych w zamachach w Niedzielę Palmową. W 1999 roku bazylika świętego Bartłomieja została ustanowiona przez Jana Pawła II sanktuarium męczenników XX wieku. Są tam przechowywane relikwie m.in. błogosławionego arcybiskupa Oscara Romero z Salwadoru, a także beatyfikowanych Polaków: księdza Jerzego Popiełuszki, franciszkanów Michała Tomaszka i Zbigniewa Strzałkowskiego, Karoliny Kózkówny i Stanisława Starowieyskiego.

Spotkanie z uchodźcami

Po liturgii Franciszek spotkał się z grupą syryjskich uchodźców, którzy przybyli do Włoch mostem humanitarnym uruchomionym przez Wspólnotę świętego Idziego, Kościoły protestanckie i waldensów we współpracy z rządem w Rzymie. Żegnając się z wiernymi zgromadzonymi na wyspie na Tybrze, papież powiedział, że "samobójstwem" jest to, że społeczeństwa, w których nie rodzą się dzieci, "zamykają drzwi przed migrantami". Mówił, że ludzi tych spotyka "okrucieństwo". "Wielkodusznymi" krajami nazwał Grecję i Włochy, które przyjmują migrantów. Wyraził nadzieję, że z Lesbos i Lampedusy popłynie solidarność, która "zarazi świat". - Gdyby każda włoska rodzina przyjęła dwóch uchodźców, problem byłby rozwiązany - oświadczył Franciszek.

Autor: bpm / Źródło: PAP