Papieski dwugłos ws. rozwodników. Franciszek: wydają się być de facto ekskomunikowani

Rozwodnicy nie mogą m.in. być rodzicami chrzestnymi i przyjmować komunii świętejShutterstock

Dwa prasowe wywiady, obecny papież i jego poprzednik, a temat jeden: miejsce rozwodników w Kościele katolickim. Franciszek wyraził opinię, że osoby rozwiedzione w Kościele wydają się "de facto ekskomunikowane". Emerytowany papież Benedykt XVI stwierdził, że rozwodnicy powinni mieć prawo być rodzicami chrzestnymi.

W opublikowanej w niedzielę rozmowie z argentyńskim dziennikiem "La Nacion" Franciszek oświadczył, odnosząc się do debaty na październikowym synodzie biskupów na temat rodziny, że w jego trakcie "nie tknięto żadnego punktu nauczania Kościoła o małżeństwie".

Duszpasterski niepokój

"Jeśli chodzi o sprawę rozwiedzionych w nowych związkach zastanawialiśmy się, co zrobić, jakie drzwi można otworzyć. To był duszpasterski niepokój" - powiedział papież. Dodał, że w tym kontekście zastanawiano się nad sprawą dopuszczenia rozwodników do komunii. Następnie Franciszek stwierdził, że sama zgoda na to nie jest rozwiązaniem. Byłaby nim w jego ocenie "integracja" z Kościołem.

"To prawda, że nie są oni ekskomunikowani, ale nie mogą być rodzicami chrzestnymi, nie mogą czytać Pisma świętego podczas mszy, nie mają prawa do komunii ani nie mogą prowadzić katechezy. Mam tu całą listę zakazów" - podkreślił papież. Następnie dodał: "Kiedy to mówię, to wydaje się, że oni są de facto ekskomunikowani".

Otworzyć drzwi

"Trzeba trochę bardziej otworzyć drzwi" - powiedział papież odnosząc się do podejścia Kościoła do rozwodników.

W wywiadzie dla dziennika z Buenos Aires wyjaśnił też, że w czasie synodu nikt nie mówił o małżeństwach homoseksualnych. "Nie przyszło nam to do głowy" - zapewnił.

Benedykt XVI wtóruje

Z kolei niemiecka gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" opublikowała w niedzielę rozmowę z Josephem Ratzingerem.

W przytoczonej rozmowie Benedykt XVI zastrzegł, że w żadnym razie nie chce ingerować w toczącą się obecnie w Kościele dyskusję na temat sytuacji rozwiedzionych, którzy zawarli nowe związki. Emerytowany papież wyraża natomiast opinię, że ludzie ci powinni należeć do komitetów kościelnych i móc być rodzicami chrzestnymi.

Trudna sytuacja rozwodników

Ratzinger uznał za "całkowitą bezmyślność" to, że w trakcie toczącej się w związku z synodem na temat rodziny dyskusji o rozwodnikach niektóre media przytoczyły jego opinię z 1972 roku o tym, że w pewnych szczególnych przypadkach mogliby oni zostać dopuszczeni do sakramentu komunii. W sierpniu tego roku, a więc na 2 miesiące przed synodem podczas przygotowania publikacji swych dzieł zebranych postanowił on całkowicie zmienić ten tekst. Przytoczył w nim stanowisko o tym, że dopuszczenie do komunii jest niemożliwe.

Decyzja o zmianie tego tekstu - zapewnił Benedykt XVI niemieckiego dziennikarza - nie może być interpretowana jako "udział w debacie synodalnej".

"Jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary mówiłem znacznie bardziej drastyczne rzeczy" - oświadczył emerytowany papież.

Zmęczony papież

Podkreślił z mocą, że nie chce uczestniczyć w tej dyskusji także dlatego, że - jak zauważył - "dla wiernych całkowicie jasne jest to, kto jest prawdziwym papieżem".

Autor artykułu w "FAZ" podkreśla cytując Josepha Ratzingera, że nie chce być on być "cieniem Franciszka". Zauważył, że jego następca "mocno" zaznacza swą obecność. Benedykt XVI przyznał, że w jego przypadku byłoby to niemożliwe z powodu "słabych sił fizycznych i psychicznych". Ponadto poprzednik Franciszka ujawnił, że pragnął, by po abdykacji nazywano go "ojcem Benedyktem", ale - jak dodał - był zbyt słaby i zmęczony, by doprowadzić do przeforsowania takiego rozwiązania.

Autor: asz//gak / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: