Europa dwóch prędkości "to nie jest projekt przeciwko komuś, to stan faktyczny"


Premier Włoch Paolo Gentiloni powiedział w Senacie, że Europa różnych prędkości to "stan faktyczny", o czym świadczą różne stopnie integracji. Dodał, że Rzym popiera taką koncepcję w ramach Unii Europejskiej, gdyż nie jest ona w nikogo wymierzona.

Zgodnie ze zwyczajem Gentiloni przedstawił w izbie wyższej włoskiego parlamentu informację rządu przed rozpoczynającym się w czwartek unijnym szczytem.

Możliwość różnych poziomów integracji przewidziana jest już w układzie z Schengen. A zatem można zastanawiać się nad tą hipotezą bez modyfikacji fundamentów prawnych Unii Paolo Gentiloni

- Opowiadamy się za uznaniem przebiegu integracji na zróżnicowanych poziomach. To uznanie stanu faktycznego - oświadczył premier. Przypomniał, że są kraje należące do strefy euro i takie, które mają własną walutę. Dodał, że są państwa UE należące do NATO i inne, będące poza Sojuszem. Przywołując hasło o tym, że UE powinna zmierzać ku coraz większej integracji, oświadczył, że to "bardzo trudna perspektywa do zrealizowania". - To nie jest projekt [Europy różnych prędkości - red.] przeciwko komuś, to stan faktyczny - mówił Gentiloni, podkreślając, że wbrew wyrażanym niekiedy opiniom różne stopnie integracji to nie jest sposób, by "ukarać jakieś kraje".

- Możliwość różnych poziomów integracji przewidziana jest już w układzie z Schengen. A zatem można zastanawiać się nad tą hipotezą bez modyfikacji fundamentów prawnych Unii - ocenił premier Włoch. Gentiloni powiedział też: - Wiemy, że pokusy przeciwstawiania interesów narodowych interesom europejskim nigdy nie przyniosły nic dobrego. Zdaniem szefa włoskiego rządu, wielkie trudności, jakie utrzymują się w UE, można wykorzystać, by "podnieść się z własnych porażek". Właśnie temu, jak wskazał, powinien służyć szczyt UE w Wiecznym Mieście 25 marca z okazji 60-lecia Traktatów Rzymskich. Gentiloni powtórzył sprzeciw rządu Włoch wobec surowości UE w kwestiach budżetu i jej braku w sprawie kryzysu migracyjnego. Pomoc w rozwiązaniu tego kryzysu to nie "żądanie Włoch", ale wspólna decyzja podjęta już przez Unię - przypomniał.

Autor: mtom/jb / Źródło: PAP