Premier Izraela mianował w niedzielę ministrem obrony jednego z "twardogłowych" polityków swej partii Likud, Mosze Jaalona. Jest odpowiedni "na niespokojny czas" na Bliskim Wschodzie - uzasadnił swój wybór Benjamin Netanjahu.
- W tak kluczowym momencie dla bezpieczeństwa Państwa Izrael, kiedy wokół panuje tak niespokojny czas, ważne jest, aby to stanowisko objął człowiek o doświadczeniu Mosze Jaalona - powiedział Netanjahu, wręczając mu nominację w swym biurze w Jerozolimie.
Jaalon ma opinię jednego z najbardziej radykalnych członków prawicowego Likudu i wywołał wiele polemik, gdy nazwał Palestyńczyków "rakiem", a główną organizację pacyfistyczną w Izraelu "wirusem". Rozważał także publicznie ewentualność dokonania zamachu na prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada.
Realistycznie myślący
Niemniej jednak uważany jest za jednego z bardziej realistycznie myślących polityków sceptycznie nastawionych do planów ewentualnego izraelskiego ataku na Iran w celu udaremnienia kontynuacji jego programu atomowego.
Jak informuje Szin Bet, służba izraelskiego wywiadu wewnętrznego, na którą powołuje się dziennik, w ostatnim miesiącu nasiliły się incydenty wywoływane przez Palestyńczyków. W lutym było ich około stu w porównaniu z 56 incydentami w styczniu. Przed trzema dniami w wypadku drogowym, którego sprawcami byli Palestyńczycy rzucający kamieniami, zostało ciężko ranne dwuletnie izraelskie dziecko.
Autor: abs//gak/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Israel Defence Forces