Opozycyjni politycy na Wyspach Salomona domagają się wyjaśnień w sprawie kontrowersyjnego transportu "replik broni" z Chin. Z ujawnionych depesz amerykańskich służb wynika, że broń dostarczona do tego pacyficznego państwa w marcu 2022 r. prawdopodobnie była prawdziwa. Wyspy Salomona są jednym z punktów, w którym ścierają się wpływy Chin i USA oraz Australii.
Przedstawiciele opozycji na Wyspach Salomona wzywają rząd do ujawnienia prawdy i przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie transportu "replik broni" z Chin – informuje australijski serwis ABC.
Tajemniczy transport z Chin
Kontrowersje wybuchły w marcu 2022 roku po tym, gdy lokalne media poinformowały, że w lutym do portu w Honiarze, stolicy Wysp Salomona, wpłynął "duży transport broni". Ładunek został rozładowany poza główną częścią portu pod osłoną nocy.
Wizja napływu większej liczby broni palnej do kraju wywołała wówczas powszechny niepokój. Władze Wysp zakazały posiadania broni palnej i jej replik w 2000 r. na fali krwawego konfliktu etnicznego, podczas którego z magazynów policyjnych wykradziono broń. Jednak w 2017 r. policja ponownie otrzymała pozwolenie na noszenie broni. Po doniesieniach medialnych Królewskie Siły Policyjne Wysp Salomona (RSIPF) zapewniły, że broń – 95 karabinów i 92 pistolety – to repliki podarowane przez Chiny w celu szkolenia policji i zaprzeczyły oskarżeniom, że mają coś "do ukrycia".
Jednak pomimo oświadczeń lokalnych władz amerykańscy dyplomaci wyrażali przekonanie, że ładunek był w rzeczywistości prawdziwą bronią palną, a nie "replikami", zaś władze Wysp Salomona próbowały "zmienić kategorię nielegalnego transportu broni na autoryzowany transport 'replik' broni palnej" – wynika z ujawnionej przez portal Al-Dżazira w ubiegłym tygodniu depeszy ambasady USA w Papui-Nowej Gwinei.
Urzędnicy ambasady powołali się w niej na anonimowe źródło, które przyznało, że było "zaniepokojone, ponieważ broń wyglądała na prawdziwą pod każdym względem, w tym pod względem wagi i mechaniki".
Zarzuty oszustwa na wysokim szczeblu
Informator zasugerował również, że repliki broni zaprezentowane później przez RSIPF w celu wyciszenia kontrowersji "nie były takie same" jak broń zawarta w przesyłce, która została wwieziona na wyspę z pominięciem władz portowych kraju.
Lider lokalnej opozycji, Matthew Wale, zarzucił po tych doniesieniach władzom policji i rządowi "oszustwo na bardzo wysokim szczeblu". "Zarzut, że Wyspy Salomona otrzymują broń od Chin, jest nieprawdziwy" i nie przyczynia się do kształtowania dobrych relacji w dzisiejszym, szybko zmieniającym się środowisku międzynarodowym" - oświadczył w mediach społecznościowych minister spraw zagranicznych Wysp Salomona Collin Beck.
Rywalizacja na Pacyfiku
Wyspy Salomona, które zamieszkuje nieco ponad 700 000 osób, w ostatnich latach stały się jednym z głównych miejsc dyplomatycznej rywalizacji pomiędzy mocarstwami. W 2022 roku władze w Honiarze podpisały z Pekinem tajną umowę w sprawie bezpieczeństwa. Porozumienie przewidywało rozmieszczenie na wyspach patroli chińskiej policji, oddziałów armii oraz cumowanie w tamtejszych portach okrętów Chińskiej Republiki Ludowej.
Umowa wywołała zaniepokojenie USA i ich sojuszników, które obawiają się poszerzania chińskich wpływów wojskowych na tym strategicznym obszarze. Ówczesna minister spraw zagranicznych Australii Marise Payne wyraziła zaniepokojenie brakiem "transparentności, z jaką zostało zawarte to porozumienie", które "może potencjalnie przyczynić się do zmniejszenia stabilności regionu".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock