Brytyjska policja antyterrorystyczna i lokalni policjanci starają się ustalić, jak doszło do drugiej w ostatnim czasie próby otrucia z użyciem nowiczoka. W piątek policja podsumowała efekty śledztwa i ujawniła wstępną rekonstrukcję kluczowych dni przed ich trafieniem do szpitala.
Scotland Yard poinformował, że w piątek 45-letni mężczyzna i 44-letnia kobieta, oboje obywatele Wielkiej Brytanii, znajdują się w szpitalu w stanie ciężkim. Ich najbliższym zapewniono wsparcie psychologów.
W śledztwo dotyczące wydarzeń w Amesbury zaangażowanych jest około setka detektywów z wydziału walki z terroryzmem, a także lokalna policja Wiltshire.
1,3 tysiąca godzin monitoringu
Policja informuje, że obecnie głównym celem śledczych jest jak najszybsze zidentyfikowanie źródła zatrucia. Parę znaleziono nieprzytomną w sobotę 30 lipca. Policja stara się ustalić ostatnie godziny z jej życia, zanim doszło do kontaktu z nowiczokiem.
"Oficerowie zidentyfikowali i rozmawiali z kilkoma kluczowymi świadkami i przeglądają ponad 1,3 tysiąca godzin monitoringu, jaki został dotychczas zgromadzony" - poinformowała policja.W komunikacie napisano, że w piątek para około południa odwiedziła hostel dla bezdomnych w Salisbury, w którym mieszkała 44-latka.Potem byli w kilku sklepach, a następnie udali się do Ogrodów Królowej Elżbiety. Około godziny 16.20 wrócili do hostelu. Około sześciu godzin później autobusem pojechali do Amesbury. Śledczy nie wiedzą, co robili w mieście. Jako najbardziej prawdopodobną wersję przyjęli to, że mężczyzna i kobieta spędzili noc przy Muggleton Road, gdzie znaleziono ich nieprzytomnych w sobotę.W sobotę o godzinie 10.15 karetka pogotowia zabrała do szpitala 44-latkę z domu przy Muggleton Road. Na miejscu był obecny także mężczyzna, ale nie czuł się źle. Około południa wybrał się do drogerii, a potem wrócił do domu. Przed godziną 14 poszedł do siedziby kościoła baptystów. Do domu wrócił około 15.O godzinie 18.20 karetka pogotowia zabrała mężczyznę do szpitala z jego domu.Skażony przedmiot
Policja wyjaśnia, że w toku śledztwa badała kilka miejsc w Salisbury i Amesbury, które odwiedziła para. Dodała, że mężczyzna i kobieta raczej nie byli w tych samych miejscach, w których w marcu był podwójny rosyjsko-brytyjski agent Siergiej Skripal i jego córka.
W komunikacie napisano także, że wojskowe laboratorium w Porton Down potwierdziło, że mężczyzna i kobieta zostali wystawieni na działanie nowiczoka. Nie wiadomo jednak, czy to ta sama substancja, co w przypadku Skripalów. Policja ustaliła także, że do zakażenia musiało dojść przez dotknięcie skażonego przedmiotu.
Autor: pk / Źródło: tvn24.pl