Oszukana ws. księżnej Kate pielęgniarka nie żyje. "Prawdopodobnie samobójstwo"

Pielęgniarka "wkręcona" ws. ciąży Kate nie żyje
Pielęgniarka "wkręcona" ws. ciąży Kate nie żyje
TVN 24
Oświadczenie w sprawie śmierci pielęgniarki wydała dyrekcja szpitalaTVN 24

Jedna z pielęgniarek, która padła ofiarą telefonicznego żartu radiowców dzwoniących po informacje o stanie zdrowia księżnej Kate Middleton, nie żyje. Telewizja Sky News twierdzi, że "prawdopodobnie popełniła samobójstwo". Według policji "śmierć nie jest traktowana jako podejrzana".

Pielęgniarka pracująca w recepcji w szpitalu Edwarda VII została oszukana w środę przez parę didżejów prowadzącą program w australijskim radiu. Australijczycy zadzwonili do szpitala podszywając się pod królową Elżbietę oraz księcia Karola i zapytali o stan zdrowia ich ciężarnej "wnuczki" uzykując poufne dotąd informacje.

Pielęgniarka odebrała telefon i niczego nie podejrzewając przełączyła rozmowę do innej pracownicy szpitala na oddziale, na którym przebywała księżna. Ta z kolei udzieliła informacji o jej stanie zdrowia.

Według brytyjskich mediów nie żyje ta pierwsza.

Tragedia po głupim żarcie

W piątek policja podała, że pielęgniarka została znaleziona nieprzytomna na terenie posesji niedaleko szpitala ok. godziny 10.30 czasu polskiego. Ratownicy z wezwanej karetki stwierdzili jej zgon. - Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie okoliczności tego incydentu - podał Scotland Yard. - Na obecnym etapie jej śmierć nie jest traktowana jako podejrzana - dodano.

Telewizja Sky News twierdzi, nie podając źródeł swoich informacji, że kobieta "prawdopodobnie popełniła samobójstwo". Osierociła dwoje dzieci.

Jak informuje BBC, pielęgniarka nie była zawieszona w pracy, ani nie były wobec niej wyciągane inne konsekwencje. Z informacji korespondenta stacji wynika jednak, że po zdarzeniu pielęgniarka czuła się "samotna i zagubiona".

W sprawie śmierci kobiety oświadczenie wydał szpital. - Potwierdzamy informację o tragicznej śmierci pielęgniarki - powiedzieli przedstawiciele placówki i potwierdzili, że to ona padła ofiarą żartu. - Pracowała w szpitalu przez ponad cztery lata. Była doskonałą pielęgniarką - dodano.

Oświadczenie w sprawie śmierci wydała także para książęca. Jak napisano, książę William i księżna Catherine są "głęboko zasmuceni" śmiercią pielęgniarki. Jak podał rzecznik pary, "ich myśli i modlitwy są z rodziną i przyjaciółmi pielęgniarki w tym smutnym czasie".

W środę wieczorem w czasie audycji w australijskim radiu prezenterzy przeprosili za żart. "Jest nam bardzo przykro, jeśli spowodowaliśmy jakiekolwiek problemy. Jesteśmy jednak szczęśliwi słysząc, że księżna Kate ma się dobrze".

W piątek wieczorem dyrekcja stacji 2Day FM zawiesiła dwoje prezenterów.

Autor: mk,ab/tr/k / Źródło: Sky News, Reuters, The Guardian

Raporty: