Podejrzany o strzelanie w ubiegłym tygodniu w kierunku Białego Domu Oscar Ramiro Ortega-Hernandez został formalnie oskarżony o usiłowanie zabójstwa prezydenta Baracka Obamy lub jego współpracowników.
21-letni Ortega-Hernandez usłyszał ten zarzut od sędziego federalnego w trakcie wstępnej rozprawy w Pittsburgu nazajutrz po tym, gdy aresztowano go w hotelu w zachodniej części stanu Pensylwania. Dalsze postępowanie toczyć się będzie przed sądem w Waszyngtonie, a oskarżonemu grozi kara do dożywotniego więzienia włącznie.
Strzały w kierunku Białego Domu
Według ustaleń śledztwa, oskarżony podjechał w piątek wieczorem swym samochodem w miejsce, z którego widać Biały Dom, i oddał z karabinu automatycznego AK-47 dwa strzały w kierunku tego budynku. Ostrzał spowodował popękanie szyby w apartamentach rodziny prezydenta.
Wkrótce potem w pobliżu mostu prowadzącego z Waszyngtonu do stanu Wirginia policja znalazła porzucony samochód z karabinem wewnątrz. Samochód naprowadził śledczych na trop sprawcy strzelaniny.
Ortegę aresztowano po tym, gdy hotelowy recepcjonista rozpoznał go na zdjęciu. 31 października rodzina zgłosiła jego zaginięcie.
Wierzył w koniec świata
Według telewizji ABC News, ojciec Ortegi powiedział, że syn miał obsesję na punkcie daty "11-11-11", czyli 11 listopada 2011 roku - kiedy to strzelił do Białego Domu. Oscar Ramiro Ortega-Hernandez wierzył, iż w miniony piątek, świat przestanie istnieć.
Źródło: PAP