Orędzie Władimira Putina skierowane było do Rosjan; jego celem było wywołanie wrażenia, że Rosja jest zagrożoną przez Zachód "oblężoną twierdzą", a społeczeństwo musi przygotować się na wyrzeczenia - ocenił niemiecki ekspert Cornelius Ochmann.
Zdaniem Ochmanna Putin znalazł się "w ślepej uliczce". - Liczył, że dużo łatwiej pójdzie mu ze wschodnią Ukrainą, i przeliczył się. W Mołdawii też natrafił na nieoczekiwany opór - tłumaczy niemiecki ekspert.
Putin w ślepej uliczce
Jak zaznaczył, prezydent Rosji nie może "pójść dalej" w działaniach na Ukrainie, gdyż obawia się reakcji Zachodu. Nie może jednak również się cofnąć, nie tracąc twarzy. To sytuacja patowa - "tupik", jak mówią Rosjanie - ocenił Ochmann.
Władimir Putin uważa, iż metodą na mobilizację społeczeństwa jest wywołanie wrażenia, że Rosja stała się oblężoną twierdzą, której w każdej chwili grozi agresja z Zachodu - wyjaśnił niemiecki ekspert. - Putin przygotowuje obywateli na ciężkie czasy, zrzucając odpowiedzialność za kryzys na Zachód - dodał.
Bez rozwiązań
Ochmann zwrócił uwagę na brak w orędziu jakichkolwiek propozycji rozwiązania kryzysu na Ukrainie. - Putin nie przedstawił żadnych propozycji kompromisowych, tak jakby chciał pokazać, że nie będzie negocjował - mówi ekspert.
Jak podkreślił, prezydent Rosji "uciekł" od najważniejszych problemów. Nie poruszył kwestii South Streamu, nie wyjaśnił, co oznacza jego decyzja o zawieszeniu realizacji tej inwestycji. - Pozostawił biznesmenów bez odpowiedzi - wskazał Ochmann.
Przemówienie na rynek wewnętrzny
Porównanie Krymu ze Wzgórzem Świątynnym w Jerozolimie ekspert uznał za "przeciągnięcie struny". - To absurdalne porównanie, którego na Zachodzie nikt nie kupi - ocenił Ochmann, podkreślając, że takie retoryczne chwyty skierowane były do odbiorców rosyjskich.
Zdaniem Ochmanna przemówienie Putina nie będzie miało żadnego wpływu na politykę Zachodu. - Nie ma innej strategii, niż ta, którą obecnie stosujemy - powiedział.
"Długi konflikt z Rosją"
Zdaniem eksperta Europa i USA muszą nastawić się na długoletni konflikt z Rosją. Polityka opierająca się na trzech filarach - pomocy Ukrainie, ofercie dialogu z Rosją i sankcjach - jest słuszna. Równocześnie NATO musi przygotować się na ewentualność reakcji zbrojnej.
- Piłka znajduje się po rosyjskiej stronie boiska. To Moskwa decyduje, jak dalej potoczą się wypadki. Zachód może tylko reagować - podkreślił Ochmann.
Cornelius Ochmann jest od zeszłego roku niemieckim dyrektorem Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej; przez wiele lat był ekspertem Fundacji Bertelsmanna ds. polityki europejskiej i stosunków Rosja-UE, zajmuje się tematyką Polski, Rosji, Ukrainy i Białorusi.
Autor: asz/kka/kwoj / Źródło: PAP