Wpływowa działaczka na rzecz praw człowieka w Kuwejcie Rana al-Sadun została w niedzielę skazana na trzy lata ciężkich robót za znieważenie rządzącego krajem emira. Kobieta, która według jej współpracowników przebywa w Libanie, nie przyznaje się do winy.
Znana aktywistka została ukarana za publiczne powtarzanie przemówienia centrolewicowego opozycjonisty Musallama al-Barraka z 2012 roku, który od lutego bieżącego roku odsiaduje wyrok dwóch lat więzienia za krytykę władcy. Polityk został ukarany za słowa: "Nie pozwolimy waszej wysokości zepchnąć kraju w otchłań autokracji".
Solidarność z opozycjonistą
W geście solidarności z Barrakiem jego zwolennicy i obrońcy praw człowieka w Kuwejcie odczytują przemówienie opozycjonisty, zaadresowane do władcy Kuwejtu, po czym umieszczają nagranie wideo w internecie. Taki film zamieściła także Sadun w 2013 roku. W ostatnim tygodniu sąd w Kuwejcie skazał za takie działania 21 osób, w tym byłych parlamentarzystów, którym wymierzył karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Sama aktywistka w oświadczeniu wideo opublikowanym w marcu tłumaczyła, że swoim nagraniem z 2013 roku nie miała zamiaru obrażać emira, ani wspierać Barraka. - Nie powtórzyłam przemówienia dlatego, że zgadzam się z tym co zostało powiedziane lub z osobą, która to powiedziała, lecz aby wspierać prawa obywateli do wyrażania swoich poglądów - powiedziała Sadun.
Głosowanie uznane za nieważne
Centrolewicowy blok partyjny, do którego należy skazany Barrak, zdobył najwięcej głosów w wyborach parlamentarnych w lutym 2012 roku. Jednak Sąd Konstytucyjny Kuwejtu uznał głosowanie za nieważne, a emir Sabah al-Ahmad al-Dżabir as-Sabah zmienił ordynację wyborczą. Od tego czasu w kraju dwukrotnie odbywały się wybory do parlamentu, które zbojkotowała opozycja.
Parlament w Kuwejcie wyłaniany jest w wyborach powszechnych, jednak członków rządu powołuje emir.
Autor: asz//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna | THE WHITE HOUSE