Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych nie podjęła decyzji o sankcjach wobec Korei Płn. podczas niedzielnego posiedzenia. Rada omawiała kryzysową sytuację po wystrzeleniu przez Koreę rakiety dalekiego zasięgu.
- Członkowie Rady Bezpieczeństwa uzgodnili, że będą kontynuować konsultacje na temat właściwej reakcji Rady (...) zważywszy na pilny charakter sprawy - powiedział reporterom ambasador Meksyku przy ONZ Claude Heller.
Meksyk pełni obecnie rotacyjne przewodnictwo Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Po zakończeniu spotkania przedstawiciel Chin przy ONZ, ambasador Zhang Yesui powiedział reporterom, że zdaniem Pekinu reakcja Rady na wystrzelenie północnokoreańskiej rakiety powinna być "ostrożna" o "proporcjonalna".
Powszechny niepokój
Posiedzenie zwołano na wniosek Francji i Stanów Zjednoczonych, które wystąpiły o udzielenie Phenianowi "jednomyślnej odpowiedzi".
- Wystrzelenie rakiety przez Koreę Północną stanowi zagrożenie dla stabilizacji w regionie. Rada Bezpieczeństwa powinna jednomyślnie potępić prowokację ze strony Północnej Korei - powiedział przedstawicielom prasy przed rozpoczęciem posiedzenia ambasador Francji Jean Maurice Ripert.
ONZ-owscy dyplomaci nie spodziewali się, że Rada Bezpieczeństwa przyjmie rezolucję w sprawie Korei Północnej już w niedzielę.
Szybka reakcja
Wystrzelona w niedzielę z KRLD rakieta dalekiego zasięgu prawdopodobnie nie zdołała wynieść na orbitę północnokoreańskiego satelity, ale wywołała natychmiastową, zdecydowaną reakcję prezydenta Baracka Obamy i pozostałych uczestników szczytu UE-USA w Pradze oraz energiczne działania amerykańskiej dyplomacji.
Uczestnicy szczytu w Pradze uchwalili w tej sprawie wspólną deklarację. NATO potępiło wystrzelenie rakiety jako "wysoce prowokacyjne".
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton rozmawiała telefonicznie z ministrami spraw zagranicznych Chin, Japonii i Rosji, aby uzyskać ich poparcie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dla "ostrej rezolucji" wobec Korei Północnej.
Nieudany test rakiety balistycznej?
Północnokoreańska rakieta dalekiego zasięgu przeleciała nad Japonią, nie wyrządzając szkód, a jej pierwszy segment spadł do Morza Japońskiego - poinformował rząd japoński.
Minister obrony Korei Południowej Li Sang Hi powiedział, że "wszystkie trzy człony rakiety znalazły się w morzu, a żaden obiekt nie wszedł na orbitę". "Próba umieszczenia satelity na orbicie nie powiodła się" - dodał.
Źródło: PAP