"Ołowiu nie brakuje, a teraz jest też trotyl"

Aktualizacja:

Naboje i pogróżki pod adresem obecnego i poprzedniego premiera Włoch, a także szefów gazet, znaleziono w piątek w urzędzie sortowania poczty w Kalabrii. W sumie było to 10 podejrzanych przesyłek. W środku były ulotki lewackiej organizacji.

Przesyłki przechwycone zostały w urzędzie w Lamezia Terme, na południu Włoch. Znajdowały się w nich też ulotki z pogróżkami, podpisane przez Zbrojny Ruch Proletariacki, mało znaną grupę lewacką. Zażądała ona zmian w rządowym programie oszczędnościowym, który ma uzdrowić zadłużone finanse państwa.

Nie będziecie od tej pory spać spokojnie. Ołowiu nie brakuje, a teraz jest też trotyl od arabskich przyjaciół. pogróżki pod adresem premierów Włoch

Pakiet, nazywany "ratunkiem dla Włoch" jest przedmiotem prac w parlamencie. W piątek ma nad nim głosować Izba Deputowanych.

"Wojna do ostatniej krwi"

"Zapłacicie za to. Zaatakujemy was i będzie to wojna do krwi ostatniej" - głoszą ulotki, włożone do kopert i przytoczone przez agencję ANSA. Są w nich też słowa: "Będziecie przeklinać te kroki".

"Nie będziecie od tej pory spać spokojnie. Ołowiu nie brakuje, a teraz jest też trotyl od arabskich przyjaciół" - napisali lewaccy bojówkarze. "Do zobaczenia w Rzymie"- ostrzegli.

Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie tych pogróżek.

To kolejny w grudniu akt terroru po tym, jak w ostatnich dniach przesyłki z materiałami wybuchowymi wysłano do dwóch urzędów państwowej agencji podatkowej Equitalia w Rzymie. Jedna z nich eksplodowała raniąc dyrektora generalnego tej instytucji.

Źródło: PAP