Do ponad 230 wzrosła liczba zabitych w wybuchu cysterny z benzyną w miejscowości Sange na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga (DRK). Większość ofiar to ludzie, którzy oglądali mecz w sali kinowej. - Nikt nie wyszedł stamtąd żywy - mówią władze.
Wcześniejszy bilans podany przez Czerwony Krzyż mówił o ponad 220 zabitych i 214 rannych. Według tego źródła zginęło około 60 dzieci.
Gubernator Marcellin Cisamvo powiadomił, że większość ofiar to ludzie, którzy oglądali mecz mistrzostw świata w piłce nożnej Brazylia-Holandia w sali kinowej.
Z relacji świadków wynika, że w czasie, gdy ludzie oglądali kończący się mecz i czekali na pojedynek Ghana-Urugwaj, nadjechała samochodowa cysterna. W trakcie jazdy przewróciła się na pobocze. - Ludzie zamiast uciekać, zebrali się, by odzyskać (wyciekające) paliwo - powiedział jeden z mieszkańców agencji AFP. Kilka minut później nastąpił wybuch i ogień zaczął się błyskawicznie rozprzestrzeniać.
Nie wiadomo jeszcze dokładnie, co spowodowało tragiczny wypadek. Jak mówią świadkowie zdarzenia, jadąca w konwoju cysterna zachwiała się na nierównej drodze i przewróciła. Większość dróg w Afryce centralnej jest w fatalnym stanie po ciągłych wojnach.
Ogień zniszczył wioskę
Niektórzy ludzie spłonęli żywcem na miejscu, inni zginęli dosięgnięci przez płomienie podczas próby ucieczki. Ogień zniszczył kilkanaście domów. Wielu mieszkańców w tej okolicy żyje w domach z liści spojonych gliną.
Organizacja Narodów Zjednoczonych poinformowała najpierw, że podczas eksplozji zginęło 5 żołnierzy sił pokojowych. Później jednak zweryfikowała te dane i poinformowała o śmierci jednego członka międzynarodowych oddziałów.
Wioska Sange usytuowana jest w odległości 70 km na południe od Bukavu, stolicy prowincji Sud-Kivu, niedaleko granicy z Burundi.
Źródło: reuters, pap