Od nuklearnego wysadzania gór po park narodowy

Aktualizacja:
 
Radzieckie wysadzanie gór było mniej spektakularneUS Atomic Energy Comission

Góry Chibiny na rosyjskiej Dalekiej Północy nie miały lekko pod władzą ludową. Po odkryciu w tym regionie znacznych zasobów minerałów postanowiono rozpocząć ich wydobycie, przy pomocy... ładunków nuklearnych. Po 26 latach od ostatniej eksplozji, władze postanowiły z radioaktywnego terenu uczynić park narodowy.

Decyzja stała się mała sensacją w Rosji, ponieważ to pierwszy taki przypadek, kiedy teren silnie zniszczony przez działalność człowieka zamienić w park narodowy. Do niedawna tajna historia nuklearnego górnictwa i podwyższony poziom radioaktywności dodatkowo podgrzewają atmosferę.

W ZSRR góry kopią się same

Przekleństwem gór Chibiny były wielkie złoża rzadkich minerałów. Położone na dalekiej północy przez pół wieku uniknęły zainteresowania przemysłu wydobywczego ZSRR. Dopiero w latach siedemdziesiątych ustalono, jak wielkie bogactwa kryją się pod ośnieżonymi szczytami.

Władze Kraju Rad postanowiły korzystać ze złóż pod górami Chibiny w prawdziwie radzieckim stylu. Aby przyśpieszyć wydobycie, postanowiono wykorzystać do "kopania" ładunki nuklearne. Miał to być jeden z przykładów "pokojowego" wykorzystania technologii eksplozji jądrowych.

Początek atomowego górnictwa miał miejsce w 1972 roku, kiedy częściowo wysadzono jedną z gór. Kolejna eksplozja rozsadziła ten sam szczyt 12 lat później. Obydwa wybuchy zostały przeprowadzone w całkowitej tajemnicy i informacje o nich przez wiele lat nie trafiły do opinii publicznej. Planowano kolejne eksplozje, ale koniec zimnej wojny powstrzymał zapędy władz ZSRR.

Genialne planowanie

Wybuchu bomb pozostawiały za sobą skały "zmielone" do rozmiarów małych odłamków i pyłu. W zamierzeniu tak "przetworzone" rudy miały być łatwo transportowane do zakładów chemicznych zbudowanych w mieście Kirowsk 30 kilometrów dalej. Jednak planowa gospodarka ZSRR pogrzebała te zamierzenia.

Okazało się, że zapomniano o budowie odpowiedniej infrastruktury drogowej, aby możliwe było efektywne transportowanie urobku. Przetwarzanie wysadzonych skał musiało nadal tradycyjnie odbywać się na miejscu i dwie bomby atomowe poszły na zmarnowanie, a cały projekt okazał się ekonomiczną klapą.

Stałą pozostałością po nuklearnym górnictwie okazało się natomiast radioaktywne skażenie. Okolicznym mieszkańcom po eksplozjach zakazano zbierania grzybów i picia wody bez przygotowania. Znaczna cześć pasma górskiego została zdewastowana i do dzisiaj przedstawia sobą księżycowy krajobraz wielkich kraterów, wyrobisk i resztek sprzętu wydobywczego.

Teraz władze po raz pierwszy w historii Rosji zapowiadają rekultywację zniszczonego i radioaktywnego terenu.

Źródło: bellona.org

Źródło zdjęcia głównego: US Atomic Energy Comission