"Oczywiste jest, że Sikorski nie cierpi Litwy"

Aktualizacja:

Przejęcie przez Polskę w lipcu przewodnictwa w Unii Europejskiej i jesienne wybory parlamentarne wpłyną na pogorszenie stosunków polsko-litewskich - pisze tygodnik "Veidas". Motorem ochłodzenia relacji ma być - według autora artykułu - szef polskiego MSZ: "Od Radosława Sikorskiego jeszcze się nacierpimy" - czytamy. Dziś poinformowano także, że przedstawiciele Polski będą obserwować litewskie wybory samorządowe.

Audrius Bacziulis, autor artykułu zatytułowanego "Litwa jeszcze się nacierpi od R. Sikorskiego" wieszczy, że podczas jesiennych wyborów w Polsce "będzie rozgrywana karta polskiej mniejszości narodowej na Litwie".

Cisza przed burzą

"Na razie, po wizycie prezydent Dalii Grybauskaite w Warszawie (11 listopada z okazji Dnia Niepodległości Polski), w stosunkach między naszymi krajami odczuwamy jakąś odwilż, a i Radosław Sikorski jest cicho" - cytuje tygodnik anonimowo źródła z litewskiego MSZ. Według nich, "to jest cisza przed burzą".

"Czujemy, że na jesieni, gdy się rozkręci kampania wyborcza, możemy spodziewać się wszystkiego. Od Radosława Sikorskiego jeszcze się nacierpimy. Teraz Sikorski jest zajęty Białorusią i walczy z (prezydentem Alaksandrem) Łukaszenką, ale o swoim braku miłości do Litwy nie zapomniał" - pisze "Veidas". Zauważa następnie, że nowa ambasador, urzędująca w Polsce od października 2010 r. Loreta Zakarevicziene do tej pory "nie uzyskała jeszcze u niego (Sikorskiego - red.) audiencji".

Bacziulis pisze, że kancelaria Sikorskiego zaproponowała litewskiej ambasador spotkanie z ministrem 17 lutego, a 16 lutego, zgodnie z protokołem, miała ona towarzyszyć prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu w podróży do Wilna na uroczystości z okazji Dnia Niepodległości Litwy. "Inaczej jak policzkiem dla ambasador i państwa, które reprezentuje, tego nie nazwiesz" - pisze publicysta.

Znany "z chamskiego zachowania"

Odnotowuje, że Sikorski znany jest "z chamskiego zachowania" nie tylko wśród polityków zagranicznych, ale też wśród swoich".

Bacziulis przyznaje jednocześnie, że minister "jest osobą charyzmatyczną, aktywną, a nawet agresywną, zawsze mającą cel i dążącą do niego nie przebierając w środkach".

"Oczywiste jest, że Sikorski nie cierpi Litwy" - czytamy w tygodniku, który zastanawia się, "w czym ministrowi Litwa zawiniła?".

Chodzi o "osobiste animozje"?

"Veidas" wymienia trzy powody. Wiosną 2009 roku Radosław Sikorski "obraził się na Litwę", że ta nie poparła jego kandydatury na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Wilno poparło wówczas Duńczyka Andersa Fogha Rasmussena.

Drugim "policzkiem Litwy dla szefa polskiego MSZ było odrzucenie przez litewski parlament w kwietniu ubiegłego roku, podczas wizyty w Wilnie śp. prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, ustawy o pisowni nazwisk polskich".

Trzecim wskazanym przez "Veidas" powodem jest "osobista niezgoda ministrów spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i Audroniusa Ażubalisa".

"Dwóch młodych, ambitnych polityków, nieprzyzwyczajonych do ustępstw, dwóch nacjonalistów, dwóch absolutnie przekonanych o swojej racji, przekonanych, że najmniejsze ustępstwo oznacza kapitulację" - czytamy w litewskim tygodniku. W ocenie autora publikacji, "te osobiste animozje jeszcze się odbiją na dwustronnych stosunkach".

Polacy poprosili Polaków o obserwację

Jak poinformował przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), europoseł Waldemar Tomaszewski, wybory samorządowe na Litwie, które odbędą się 27 lutego, będą obserwowali polscy parlamentarzyści. - Na zaproszenie AWPL z polskiego Sejmu i Senatu przyjedzie 10 osób - powiedział europoseł w wywiadzie dla polskiej rozgłośni w Wilnie "Radio znad Wilii".

Poinformował też, że na zaproszenie polskiego posła Artura Górskiego wybory na Litwie będą obserwowali przedstawiciele Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Do Wilna przybędzie również kilku eurodeputowanych.

"Odczuwamy moralny terror"

- Wybory samorządowe są dla nas bardzo ważne. Zapraszamy obserwatorów, bo znana jest nam stronniczość litewskiej Głównej Komisji Wyborczej, praktyka preparowania skarg i moralny terror, jaki odczuwamy w dniu wyborów i po wyborach - powiedział Tomaszewski.

W wyborach samorządowych AWPL wystartuje w 11 okręgach wyborczych i wystawi dwukrotnie więcej kandydatów niż w poprzednich wyborach w 2007 roku. O mandaty radnych z list AWPL będą się ubiegały 422 osoby. Polacy tradycyjnie będą walczyli w Wilnie, w rejonach wileńskim, solecznickim, trockim, święciańskim, szyrwinckim, a także w mieście Elektrenai. Po raz pierwszy partia wystawi swych kandydatów w Druskiennikach i Wisagini oraz w rejonach malackim i jezioroskim.

W niektórych okręgach wyborczych AWPL wystąpi w koalicji z Sojuszem Rosjan. W poprzednich wyborach AWPL zdobyła 56 mandatów.

Źródło: PAP