Premier Słowacji Iveta Radiczova w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Die Welt" zapowiedziała, że zażąda od Brukseli oficjalnych przeprosin. Według szefowej słowackiego gabinetu, komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn, obraził słowacki parlament. Komisja Europejska już zareagowała na te słowa i oświadczyła, że miała prawo wyrazić żal z powodu słowackiej decyzji.
Chodzi o reakcję Komisji Europejskiej na niedawną decyzję parlamentu Słowacji, który wypowiedział się przeciwko udzieleniu przez ten kraj pożyczki dla pogrążonej w kryzysie Grecji. Pożyczka stanowić miała część międzynarodowej pomocy finansowej, opiewającej w sumie na 110 mld euro. Słowacy mieli do niej dołożyć 817,85 mln euro. Wtedy to Rehn oświadczył, że Słowacja pogwałciła solidarność europejską.
Premier zażąda przeprosin
- Sposób, w jaki Olli Rehn - urzędnik z Brukseli, który nie został nominowany w drodze wyborów - wypowiedział się o wyłonionym w wolnych wyborach parlamencie słowackim, był obraźliwy. W trakcie wizyty w Berlinie zażądam oficjalnych przeprosin z Brukseli - powiedziała Radiczova, która w środę składa wizytę w stolicy Niemiec.
Słowacka premier odpierała też wysunięty przez komisarza zarzut. - Odrzucam tezę, że zachowaliśmy się niesolidarnie - dodała. Jej zdaniem, udzielenie pomocy finansowej Grecji byłoby "fałszywą solidarnością". - Nie chodzi bowiem o solidarność z krajem dotkniętym kryzysem, lecz z rządzącymi, którzy okazali się nieodpowiedzialni - oceniła.
Przypomniała ona też, że Słowacja - która sama musi przeprowadzić konsolidację budżetu - zgodziła się na udział w mechanizmie stabilizacyjnym dla krajów strefy euro, co świadczy o solidarnym i odpowiedzialnym zachowaniu.
Wielki brat
Także w opublikowanym w środę wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Radiczova stanowczo odrzuciła krytykę z Brukseli, czyniąc analogię z systemem socjalistycznym.
- Europa nie może składać się z wielkiego brata i wielu satelitów, którzy mają być posłuszni większym, silniejszym i bogatszym. Dobrze pamiętamy, co to znaczy być satelitą, bo byliśmy nim przez dziesięciolecia wobec Moskwy. Nie chcę tego porównywać, lecz tylko podkreślić, że demokracja polega również na tym, by słuchać argumentów tych, którzy są może bardzo mali, ale świadomi swojej odpowiedzialności - powiedziała Radiczova w rozmowie z "FAZ".
Dodała, że Rehn, jako urzędnik, nie miał prawa krytykować decyzji słowackiego parlamentu.
Komisja Europejska odpowiada
Komisja Europejska już odpowiedziała na krytykę Radiczovej. Jak podkreśliła, miała prawo wyrazić żal z powodu decyzji Słowacji o nieuczestniczeniu we wsparciu krajów strefy euro w pomocy dla Grecji.
- KE odnotowała głosowanie parlamentu słowackiego (w tej sprawie), ale wyraziła żal w związku z tym, co uważa za pogwałcenie zobowiązań powziętych wcześniej przez słowacki rząd w ramach Eurolandu, dotyczących przyznania tymczasowej, obwarowanej warunkami pomocy finansowej dla Grecji - powiedział odpowiadający za sprawy gospodarcze i finansowe rzecznik KE Amadeu Altafaj Tardio.
- Oczywiście KE w pełni szanuje słowacki parlament i jego decyzje, ale ma prawo się z nimi nie zgadzać. KE to organ polityczny, złożony z polityków, który zajmuje polityczne stanowisko - dodał.
Źródło: PAP