Ogień pojawił się przed świtem i szybko strawił cały jednopiętrowy budynek mieszczący kwatery dla męskich pacjentów szpitala we wsi Łuka w obwodzie nowogrodzkim. Miało w nim przebywać około 60 osób.
Informacyjny chaos
Przez cały poranek władze i służby ratunkowe poważnie różniły się jeśli chodzi o liczbę ofiar. Podawano informacje o od jednej do 14 ofiar. Wspólnym elementem przekazu było to, że niemal 40 osób uznaje się zaginione. Przypuszczano, że pacjenci mogli w zamieszaniu uciec. Do przeszukania okolicznych lasów wysłano policję.
Po kilku godzinach Regionalny Komitet Śledczy podał informację, iż wszyscy zaginieni, 37 osób, nie żyją. Z życiem uszło jedynie około 20 osób, które uciekły pierwsze z płonącego budynku.
Ogień miał się pojawić w jednym z pokojów nad ranem. Strażacy uważają, że prawdopodobnie jeden z pacjentów podpalił swoje łóżko paląc w nim papierosa. - Personel medyczny widział jednego z ich podopiecznych otoczonego płomieniami - powiedział gubernator obwodu nowogrodzkiego Siergiej Mitin.
Stan rozkładu
To już drugi śmiertelny pożar w rosyjskim szpitalu psychiatrycznym w tym roku. W kwietniu spłonął budynek w placówce niedaleko Moskwy. Zginęło wówczas 38 osób. Wywołało to falę krytyki i pytań o stan ogólny instytucji państwowych, takich jak szpitale, szkoły czy domy starców. Zazwyczaj budynki je mieszczące są wiekowe i w tragicznym stanie.
Placówka w której doszło do pożaru w piątek, już ponad rok temu została uznana przez strażaków za niebezpieczną i nienadającą się do użytku. Sąd miał jednak cofnąć nakaz zamknięcia i polecił władzom szpitala usunąć niesprecyzowane "braki" do 2014 roku.
Według Jurija Sawienko, szefa niezależnego Stowarzyszenia Psychiatrycznego Rosji, stan szpitali psychiatrycznych jest tragiczny. Co trzeci budynek ma być w takim stanie, że już od początku tego wieku jest uznawany za niebezpieczny i formalnie nie powinien być użytkowany.
Autor: mk//gak / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: mchs.ru