Z udziałem prezydenta Baracka Obamy i wszystkich żyjących byłych prezydentów USA odbyła się w Dallas inauguracja muzeum i biblioteki poświęconych prezydenturze George'a W. Busha. Jego ośmioletni pobyt w Białym Domu wciąż budzi wielkie kontrowersje.
W ceremonii wzięli udział prezydent Obama, a także byli prezydenci USA: Jimmy Carter, George H.W. Bush, Bill Clinton i George W. Bush. Wszystkim towarzyszyły małżonki. Obecni byli także były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, były premier Włoch Silvio Berlusconi oraz niektórzy członkowie administracji George'a W. Busha z lat 2001-2009, w tym była sekretarz stanu Condoleezza Rice.
Obama, który w przeszłości nie szczędził Bushowi krytyki, odcinając się zwłaszcza od jego polityki zagranicznej, w wygłoszonym przemówieniu podkreślał to, co ich łączy. - Kochamy ten kraj i robimy dla niego wszystko co w naszej mocy. Mam nadzieję, że mój następca powie o mnie to samo - powiedział Obama. Chwalił Busha za wysiłki na rzecz reformy systemu imigracyjnego w USA, którą ostatecznie zablokował jednak Kongres. Obama powiedział, że jeśli tym razem Kongres poprze reformę imigracyjną, "to będzie to w znacznej części zasługą ciężkiej pracy prezydenta George'a W. Busha". Głos zabrali wszyscy byli prezydenci, w tym siedzący na wózku inwalidzkim ojciec bohatera uroczystości, George H.W. Bush.
Biblioteka i muzeum
Muzeum zostało tak pomyślane, by odzwierciedlać te wydarzenia, które George W. Bush, jako 43. prezydent USA, uznał za niezwykle ważne dla swej prezydentury. Już na wstępie zwiedzający zobaczą elementy pozostałe z dwóch nowojorskich wieżowców World Trade Center, jako pomnik przypominający o atakach terrorystycznych na USA z 11 września 2001 roku.
Następne ekspozycje dotyczą decyzji o inwazji na Irak w 2003 roku, o zwiększeniu o 30 tys. liczby żołnierzy w tym kraju cztery lata później, co powstrzymało wojnę domową, odpowiedzi rządu USA na dramatyczną sytuację w Nowym Orleanie po przejściu huraganu Katrina w 2005 roku, a także decyzji z 2008 roku o ratowaniu banków po wybuchu kryzysu finansowego. W muzeum jest też replika Gabinetu Owalnego i zwiedzający mogą się sfotografować za biurkiem prezydenta. Jest także kolekcja osobistych piłek baseballowych, pomnik ojca i syna Bushów, a także posągi psa, a nawet kota prezydenta.
Prezydenckie centrum kosztowało 250 mln dolarów, a olbrzymi kompleks zajmuje około 21 tys. metrów kwadratowych na terenie kampusu Southern Methodist University.
Kontrowersyjny prezydent
Wiele decyzji George'a W. Busha, w tym zwłaszcza ta o inwazji na Irak wciąż budzi ogromne kontrowersje. Odchodząc z urzędu cztery lata temu Bush cieszył się poparciem zaledwie 33 proc. społeczeństwa. Nowe sondaże wskazują, że wraz z upływem czasu Amerykanie oceniają go mniej negatywne. W sondażu dla "Washington Post" opublikowanym we wtorek 47 proc. respondentów chwaliło jego prezydenturę, a 40 proc. przyznało, że akceptuje jego decyzję o inwazji na Irak.
Zwiedzający muzeum usłyszą sześciominutowe nagranie byłej sekretarz stanu Condoleezzy Rice. Przyznaje ona, że inwazja na Irak, jak też stosowane w walce z Al-Kaidą tzw. wzmocnione techniki przesłuchań, przez wielu określane jako tortury, są przedmiotem sporów. Dziennik "New York Times" zauważa, że goście muzeum dowiedzą się, że w Iraku nie znaleziono broni masowego rażenia, której rzekome istnienie było powodem inwazji. "Ale komentarz muzealny dodaje natychmiast: inspekcje przeprowadzone po inwazji potwierdziły, że Saddam Husajn był zdolny wyprodukować broń masowego rażenia" - wskazuje "NYT". Dzięki interaktywnym urządzeniom muzeum umożliwia zwiedzającym postawienie się na miejscu Busha w najbardziej trudnych momentach jego prezydentury. Goście mają za zadanie podjąć decyzje, przed którymi stanął w swoim czasie prezydent, korzystając z pojawiających się na monitorach opinii doradców. Zaatakować Saddama Husajna czy nie? Ratować Wall Street czy też pozwolić bankom na upadek? Jeśli zwiedzający zdecyduje inaczej niż w rzeczywistości zrobił to George W. Bush, wówczas na ekranie zobaczy wyjaśnienia byłego prezydenta czemu postąpił tak, a nie inaczej.
Centrum prezydenckie sporo miejsca poświęca też rzadziej przypominanym działaniom Busha, a którym - według jego współpracowników - oddawał się z pasją, jak promocja demokracji, reforma edukacji, polityka rozwojowa na świecie, prawa kobiet czy walka z AIDS w Afryce.
Czas wojny
- Niestety byłem prezydentem czasu wojny - powiedział George W. Bush w wywiadzie nadanym w środę wieczorem w publicznej telewizji C-SPAN. - Historycy zobaczą, że podejmowałem decyzje w sposób bardzo przemyślany - dodał. Pytany jakie były najtrudniejsze momenty prezydentury przyznał, że rozmowy z rodzinami poległych żołnierzy, a także "frustrujące i trudne decyzje", by pieniędzmi podatnika ratować Wall Street. "Zwiedzający dowiedzą się, że za swej prezydentury nie wysłałem ani jednego maila" - powiedział Bush, przyznając, że wynikało to z obawy przed Kongresem. Dodał, że to smutne, kiedy prezydenci obawiają się, iż ich osobiste dokumenty mogą zostać wykorzystane przeciwko nim.
Autor: mtom/k