Prezydent USA Barack Obama apeluje do Teheranu o uwolnienie irańsko-amerykańskiej dziennikarki Roksany Saberi. Odczuwa "głęboką troskę" o bezpieczeństwo uwięzionej.
Prezydent USA jest przekonany, że dziennikarka nie była zamieszana w szpiegostwo. - Jestem głęboko zatroskany o jej bezpieczeństwo i samopoczucie - powiedział Obama na konferencji prasowej w Port-of-Spain - stolicy Trynidadu i Tobago, gdzie uczestniczył w obradach V Szczytu Obu Ameryk. Oświadczył, że władze amerykańskie podejmują działania, by mieć pewność, że dziennikarka jest dobrze traktowana, i aby otrzymać wszelkie informacje o jej sprawie.
Prezydent USA: ona nie była szpiegiem
- Jest obywatelką amerykańską i jestem całkowicie przekonany, że nie była zaangażowana w żaden rodzaj szpiegostwa - powiedział Obama. - Jest Iranko-Amerykanką zainteresowaną krajem, skąd pochodzi jej rodzina i tak powinna być traktowana i uwolniona - wskazał Obama dodając, że Waszyngton będzie w tej sprawie dalej kontaktował się z Teheranem za pośrednictwem Szwajcarii.
USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Iranem w 1979 roku.
Roxana Saberi została skazana na osiem lat więzienia za szpiegostwo na rzecz USA. Jej adwokat zapowiedział apelację. Kobieta mieszkała w Iranie przez ostatnie sześć lat, pracowała m.in. dla BBC. Została aresztowana w pod koniec stycznia za to, że po wygaśnięciu akredytacji prasowej nadal prowadziła działalność zawodową. Później oskarżono ją o to, że zbierała informacje dla wywiadu USA.
W niedzielę prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad zaapelował do irańskiego wymiaru sprawiedliwości, by zapewnił dziennikarce pełnię praw do obrony. List z kancelarii Ahmadineżada, który dotyczy m.in. sprawy dziennikarki, jest skierowany do konkretnego prokuratora. Jest on proszony "o osobiste dopilnowanie, aby oskarżonym zapewniono wszelkie przysługujące im prawa".
Źródło: PAP