Obama kończy bezowocną wyprawę na Bliski Wschód. Akcentem turystycznym


Prezydent USA Barack Obama zwiedził w sobotę rano ruiny starożytnego miasta Petra na południu Jordanii, kończąc tym samym swą czterodniową podróż po Bliskim Wschodzie. Jak pisze BBC, oceny rezultatów tej wizyty są podzielone.

Obama, który w piątek rozmawiał z królem Jordanii Abdullahem II w stolicy kraju Ammanie, do Petry, już na nieoficjalną część wizyty, udał się nazajutrz śmigłowcem.

Podczas zwiedzania Obama nazwał "niezwykłym" to historyczne miasto, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Petra to skalne miasto Nabatejczyków, okres świetności przeżywające od III w. p.n.e. do I w. n.e., z budowlami wykutymi w skałach.

Podróż dla Izraela

W pierwszych dniach podróży Obama odwiedził Izrael (była to jego pierwsza wizyta w tym kraju) oraz Zachodni Brzeg Jordanu. BBC zwraca uwagę, że choć przyczynił się do zbliżenia Izraela i Turcji, to niewiele wskórał w kwestii palestyńskiej. Obama pomógł w piątek w nawiązaniu przez premierów Izraela i Turcji kontaktu telefonicznego, co ma doprowadzić do przywrócenia między obu państwami normalnych stosunków dyplomatycznych, zerwanych w 2009 r., po ataku izraelskich komandosów na turecki statek płynący w międzynarodowej flotylli wiozącej pomoc humanitarną dla ludności Strefy Gazy. Zginęło wówczas dziewięciu tureckich obywateli. Według komentatora BBC Marka Mardella amerykański przywódca wyraźnie okazał "ciepły stosunek do Izraela", za to "wiele osób w świecie arabskim może odczuwać zawód".

Niskie wymagania?

Przedstawiciele amerykańskich władz wyrazili satysfakcję z pierwszej zagranicznej wizyty Baracka Obamy w jego drugiej kadencji. Lecz - jak zauważa agencja - doradcy prezydenta tak nisko ustawili poprzeczkę, że nietrudno było uznać tę misję za wypełnioną.

Choć Obama chce szybkiego postępu w bliskowschodnich rozmowach pokojowych (jego nowy sekretarz stanu John Kerry w sobotę wraca z Jordanii do Izraela, by z premierem Benjaminem Netanjahu oraz prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem rozmawiać o następnych krokach), to źródła w administracji zastrzegają, że nie ma jeszcze konkretnych planów, by ożywić przerwane cztery lata temu rozmowy.

Autor: mk//kdj/k / Źródło: PAP