Obama i McCain przestaną walczyć. W rocznicę 11 września


Tego dnia odłożą na bok politykę, wyborcze topory i walkę o głosy Amerykanów. Przynajmniej obaj zgodnie tak twierdzą. Republikanin John McCain i demokrata Barack Obama we wspólnym oświadczeniu ogłosili, że 11 września, w rocznicę zamachów na World Trade Center, staną obok siebie w "strefie zero".

- Wszyscy byliśmy razem 11 września - nie jako Demokraci i Republikanie, lecz jako Amerykanie - głosi wspólne oświadczenie, wydane przez obu kandydatów w sobotę. McCain i Obama stwierdzają w nim, że tego dnia "odłożą na bok politykę i spotkają się, by odnowić tamtą jedność, uczcić pamięć każdego Amerykanina, który wtedy zginął i opłakiwać wraz z rodzinami i przyjaciółmi stratę ich najbliższych".

John McCain i Barack Obama pojawią się publicznie razem po raz pierwszy od czasu uzyskania nominacji swoich partii.

Podczas obchodów rocznicy zamachów z 11 września 2001 roku obaj politycy podziękują też strażakom, policji i ratownikom, "którzy dali bohaterski przykład bezinteresownej służby oraz tym mężczyznom i kobietom, którzy służą dzisiaj w obronie wolności i bezpieczeństwa".

Blisko trzy tysiące ofiar

W zamachach z 11 września zginęły 2752 osoby, w tym pięciu Polaków. Bardzo duże straty poniosły służby miejskie, głównie straż pożarna i policja - w trakcie akcji ratunkowej poległo ponad 300 funkcjonariuszy.

Zamachów dokonało 19 porywaczy, którzy kupili bilety na cztery samoloty wewnętrznych linii amerykańskich. Podejrzewa się, że wykupili też znaczną część miejsc w tych samolotach, żeby zmniejszyć liczbę ludzi przebywających na pokładzie, co miało ułatwić opanowanie pokładów. Po przejęciu kontroli nad samolotami skierowali je na znane obiekty na terenie USA.

Dwa samoloty rozbiły się o bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku, trzeci zniszczył część Pentagonu. Ostatni (opóźniony) samolot United Airlines 93 nie dotarł do celu - rozbił się na polach Pensylwanii ok. 15 min. lotu od Waszyngtonu. Przypuszcza się, że miał uderzyć w Biały Dom lub Kapitol.

Źródło: TVN24, PAP