Obama chce ograniczyć sprzedaż broni


Barack Obama wesprze projekt przywrócenia moratorium na sprzedaż karabinów automatycznych - oznajmił rzecznik prezydenta, Jay Carney. To pierwsza od lat zdecydowana deklaracja Obamy w zakresie ograniczenia dostępu do broni.

Rzecznik prezydenta zapowiedział, że Biały Dom aktywnie wesprze demokratyczną senator Dianne Feinstein, która chce po świętach stworzyć nowe przepisy dotyczące sprzedaży karabinów automatycznych. Polityk Partii Demokratycznej chce w nowej formie przywrócić obowiązujące do 2004 roku moratorium w tym zakresie. Obama decyduje się na krok - Jest jasne, że jako naród nie zrobiliśmy dość, aby zaradzić pladze przemocy z wykorzystaniem broni palnej - stwierdził na konferencji prasowej Carney. Rzecznik Obamy odniósł się tym samym do wystąpienia swojego przełożonego, które ten wygłosił w niedzielę w Newtown. Prezydent przemawiając do mieszkańców miasta pogrążonego w żałobie po piątkowej masakrze w szkole Sandy Hook, w której życie straciło 20 dzieci i sześciu dorosłych, stwierdził, iż należy zastanowić się nad nowymi krokami mającymi na celu ograniczenie liczby podobnych strzelanin. Wówczas nie wspomniał jednak ani razu kwestii dostępu do broni, co wywołało pewien zawód w środowiskach optujących za większymi restrykcjami w tym zakresie. Prezydent przez całą swoją prezydenturę skrzętnie unika tego drażliwego tematu, chociaż zanim wprowadził się do Białego Domu, deklarował przynależność do przeciwników liberalnych przepisów dotyczących sprzedaży broni. Po objęciu urzędu najprawdopodobniej nie chciał iść na wojnę z bardzo silnym lobby zwolenników uzbrojenia z obawy o swoją popularność. Cywile uzbrojeni jak wojsko Obecnie osią sporu jest kwestia dostępu do karabinów automatycznych lub semiautomatycznych, nazywanych w USA ogólnie "bronią szturmową", aczkolwiek w Polsce to określenie nie funkcjonuje. Do tego rodzaju uzbrojenia należy między innymi AR-15, karabin będący cywilną wersją wojskowego M-16, z której do dzieci w Sandy Hook strzelał Adam Lanza. AR-15 jest obecnie najpopularniejszą bronią w sprzedaży na terenie USA. W 2010 roku sprzedano ich 220 tysięcy. Po masakrze w Newtown i tak już wysoka sprzedaż AR-15 miała znacząco podskoczyć. Ludzie mają ją kupować z obawy przed nowym moratorium. Przeciwnicy łatwego dostępu do "broni szturmowej" argumentują, że tego rodzaju uzbrojenie jest zbyt potężne dla cywili. Karabiny pokroju AR-15 mają silne pociski i dużą szybkostrzelność, nieadekwatną do np. polowań czy strzelania rekreacyjnego.

Autor: mk/tr / Źródło: Reuters, tvn24.pl

Raporty: