Norweska policja podała w poniedziałek, że znalezione przez turystów dwa miliony koron pochodzą z handlu narkotykami. Dwóch Norwegów natknęło się na gotówkę w lecie zeszłego roku, w czasie sprawdzania, czy trasa w lesie jest odpowiednia na wycieczkę dla dzieci.
Jak przekazał prokurator Stian Moltke-Hansen Tveten, "zagadka skarbu została rozwiązana dzięki wskazówce, jaką policja otrzymała po nagłośnieniu sprawy przez media". - Okazało się, że pieniądze pochodzą ze sprzedaży dużej ilości narkotyków w latach 2006-2009. Sprawca został już wcześniej skazany za przestępstwa narkotykowe i dlatego nie poniesie kary - podkreślił Tveten.
Znalazcy pieniędzy, dwaj norwescy turyści, otrzymają 10 procent znaleźnego. Z kwoty dwóch milionów koron (ok. 200 tysięcy euro), wychodzi około 20 tysięcy euro do podziału. Resztę kwoty zarekwiruje skarb państwa.
Natknęli się na zniszczoną torbę
W czerwcu ubiegłego roku gazeta "VG" opisała historię dwóch mężczyzn, którzy wybrali się do lasu nieopodal miejscowości Moss w południowo-wschodniej części kraju, aby sprawdzić, czy trasa będzie odpowiednia na wycieczkę dla ich dzieci. Ojcowie dotarli do groty, która podczas II wojny światowej służyła norweskiemu ruchowi oporu jako skrytka na broń, ale uznali, że jaskinia jest mało ekscytująca.
Następnie, szukając innych atrakcji nieopodal tego miejsca, natknęli się na wciśniętą między kamienie zniszczoną torbę z czterema pakunkami zaklejonymi taśmą. W środku znajdowały się banknoty o nominale 500 oraz 1000 koron norweskich. Część z paczek była otwarta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock