Dyrektor administracji norweskiego parlamentu Marianne Andreassen poinformowała we wtorek, że Storting stał się w ubiegłym tygodniu celem rozległego ataku hakerskiego. Nie jest jasne, kto stał za ingerencją ani jak poważne są straty.
Według dyrektor Marianne Andreassen "włamano się na konta e-mailowe należące do kilku członków oraz pracowników parlamentu, pobierając różne ilości danych". - W celu powstrzymania ataku natychmiast zastosowaliśmy środki, które przyniosły rezultat. Trwa analiza sytuacji oraz szacowanie rozmiarów szkód - wyjaśniła szefowa administracji Stortingu.
Administracja parlamentu skontaktowała się ze wszystkimi poszkodowanymi. Dla dobra śledztwa nie ujawniono, kto ucierpiał oraz z jakich partii. Zaatakowane skrzynki e-mail będą poddane dalszemu monitoringowi. Zdarzenie zostało zgłoszone policji oraz służbom specjalnym PST. - Jesteśmy zaangażowani w sprawę - potwierdziło w komunikacie prasowym PST, nie ujawniając szczegółów.
Andreassen pytana we wtorek po południu przez dziennikarzy, czy za atakiem stoi obce mocarstwo, odpowiedziała: "Nie wiemy". - Traktujemy jednak sprawę bardzo poważnie - podkreśliła.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Magnus Froderberg/Wikimedia CC BY 2.0