Podejrzany o szpiegostwo Rosjanin został zwolniony z aresztu w Norwegii - poinformował w piątek norweski wywiad, zaznaczając, że śledztwo w tej sprawie trwa.
Michaił Boczkariow został zatrzymany 21 września na lotnisku w Oslo. Wcześniej uczestniczył w międzynarodowej konferencji w norweskim parlamencie poświęconej digitalizacji.
Mężczyzna nie przyznawał się do winy, a rosyjski MSZ zaapelował, by Norwegia wycofała "absurdalne zarzuty" i zwolniła go z aresztu. Resort poinformował, że 51-letni Boczkariow jest pracownikiem wyższej izby rosyjskiego parlamentu (Rady Federacji), doradcą ds. IT i uczestniczył w seminarium zorganizowanym w norweskim parlamencie przez Europejskie Centrum Badań Parlamentarnych i Dokumentacji (ECPRD). W obradach wzięło udział 79 osób z 34 krajów.
"Może wracać do domu"
- Kontynuujemy śledztwo w tej sprawie. Nie podjęto żadnej decyzji w sprawie tego, czy będą wniesione jakieś zarzuty. Może wracać do domu - powiedziała Kathrine Tonstad z norweskiego wywiadu (PST).
Według miejscowych mediów zachowanie mężczyzny na konferencji wzbudziło podejrzenia, przez co w sprawę włączył się PST.
Administrator norweskiego parlamentu Marianne Andreassen powiedziała Reuterowi po zatrzymaniu Boczkariowa, że kilka drukarek w budynku zostało wycofanych z użytku w celu kontroli w związku z aresztowaniem Rosjanina.
W piątek MSZ w Moskwie oświadczył, że Rosja oczekuje oficjalnych przeprosin od strony norweskiej za fałszywe oskarżenie obywatela Rosji o szpiegostwo. Resort poinformował, że obecnie Rosjanin przebywa w ambasadzie Rosji w Norwegii i planuje wrócić do kraju w sobotę.
Autor: asty//plw / Źródło: PAP