Liderzy rywalizacji o nominacje na listopadowe wybory prezydenckie, demokratka Hillary Clinton i republikanin Donald Trump, będą starali się ugruntować swoje pozycje we wtorkowych prawyborach w pięciu stanach na północnym wschodzie USA.
Prawybory organizowane są jednocześnie przez republikanów i demokratów w stanach Maryland, Delaware, Pensylwania, Connecticut i Rhode Island.
Clinton zebrała już 82 proc. potrzebnych głosów
Wśród republikanów sondaże wskazują na łatwe zwycięstwo Trumpa, który w zeszłym tygodniu umocnił się na prowadzeniu, dzięki sukcesowi w stanie Nowy Jork.
Wśród demokratów Clinton bardzo dobrze plasuje się w dwóch największych stanach, Pensylwanii i Maryland, gdzie żyje liczna czarnoskóra mniejszość popierająca byłą sekretarz stanu USA.
Zdaniem komentatorów zeszłotygodniowe zdecydowane zwycięstwo Clinton w Nowym Jorku nad już jedynym rywalem, senatorem ze stanu Vermont Berniem Sandersem, praktycznie przesądziło, że kandydatem demokratów w wyborach prezydenckich będzie właśnie ona.
Tymczasem szef kampanii senatora Jeff Weaver zapowiedział, że Sanders nadal będzie uczestniczył w wyścigu do czasu letniej konwencji demokratów, chociaż Clinton liczy, że we wtorkowych prawyborach przypieczętuje swą dominującą pozycję. - Nasi zwolennicy pozostaną przy nas do samego końca - podkreślił Weaver dodając, że miliony dolarów wciąż napływają do sztabu Sandersa.
Obecnie Clinton ma poparcie 1944 delegatów, a Sanders 1192 - podaje Associated Press. Oznacza to, że byłą sekretarz stanu popiera już 82 proc. spośród 2383 delegatów potrzebnych do zdobycia nominacji Demokratów.
Kasich i Cruz powstrzymują Trumpa
Dla Trumpa nie jest ważna sama wygrana w prawyborach, które jeszcze pozostały, ale zwycięstwo z bardzo dużą przewagą - wskazuje AFP. Potrzebuje on zebrać jeszcze 58 proc. delegatów, aby bezspornie zdobyć nominację republikanów. Obecnie ma poparcie 846 delegatów na konwencję, a musi zapewnić sobie poparcie większości absolutnej 1237 delegatów.
Tymczasem ubiegający się o prezydencką nominację republikanów rywale Trumpa Ted Cruz i John Kasich ogłosili w niedzielę, że nie będą sobie wchodzić w drogę podczas niektórych prawyborów i zamierzają koordynować swe strategie, by powstrzymać kontrowersyjnego miliardera. Sztaby Cruza i Kasicha liczą na to, że porozumienie, by zrezygnować ze stanów, w których drugi kandydat wydaje się silniejszy, pomoże ograniczyć szanse Trumpa na zdobycie kolejnych delegatów. - Jeśli Donald Trump będzie naszym kandydatem, Hillary Clinton wygra - powiedział w poniedziałek Ted Cruz.
Jeżeli na lipcowej konwencji Partii Republikańskiej żaden z kandydatów nie będzie miał wystarczającego poparcia, wówczas możliwa będzie tzw. otwarta czy też ustawiana konwencja, podczas której wielu delegatów będzie mogło oddać głos na innego kandydata niż na tego, na którego są zobowiązani zagłosować zgodnie z wynikiem prawyborów.
We wtorkowych prawyborach lokale do głosowania zamykają się o godz. 20 czasu lokalnego (godz. 2 w nocy w środę w Polsce).
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP