Amerykański Departament Stanu złożył najemnikom z Blackwater oskarżonym o zamordowanie 17 Irakijczyków nadzwyczajną ofertę - donosi "The New York Times". W zamian za "uczciwe zeznania" gwarantuje im nietykalność.
Jak donosi gazeta najemnicy ze znanej firmy otrzymali propozycję "limitowanego immunitetu". Warunek jest jeden - w swoich zeznaniach nie mogą kłamać. Jeśli powiedzą prawdę o wydarzeniach z 16 września, nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.
Jak jednak zauważa "The New York Times", śledczy nie mają prawa do oferowania takich propozycji, które poważnie utrudniłyby dochodzenie i rozwiązanie sprawy przed sądem.
Masakra na placu Nisoor
Do postawienia Amerykanów przed sądem pali się iracki rząd, który z coraz większym trudem znosi arogancję i nietykalność zachodnich "firm ochroniarskich". Wrześniowy incydent z udziałem Blackwater w roli głównej przelał czarę goryczy.
W czasie akcji w Bagdadzie, konwojowania przedstawicieli amerykańskiej ambasady, Amerykanie najpierw ostrzelali samochód, który nie zatrzymał się na ich żądanie, a potem zaczęli strzelać na oślep zabijając 17 osób. Taka jest wersja irackich świadków. Blackwater twierdzi, że konwój został zaatakowany przez nieznanych sprawców.
Jeśli potwierdzi się oferta śledczych, Irakijczycy z pewnością będą mieli jeszcze jeden powód do wściekłości. Rząd Nuri Malikiego już kilkukrotnie bowiem ostrzegał, że traktowanie najemników jako działających poza prawem musi się skończyć.
Niechciani najemnicy
Maliki próbował już nawet zawiesić działalność Blackwater i jemu podobnych firm, ale okazało się to niemożliwe - dwustronne umowy z Amerykanami wykluczają takie posunięcie. Wykluczone jest też, aby oskarżeni, jeśli zostaną im postawione zarzuty, stanęli przed irackim rządem - prawo wydane w 2004 r. przez amerykańską tymczasową administrację gwarantuje najemnikom wyłączenie spod irackiej jurysdykcji.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24