Skandal wokół Berlusconiego wybuchł, kiedy światło dzienne ujrzały informacje dotyczące imprez, jakie organizował w swoich willach w Rzymie i na Sardynii. W przyjęciach tych miały uczestniczyć młode kobiety, w tym prostytutki.
Głośnym echem odbiła się też domniemana przyjaźń Berlusconiego z 18-letnią dziewczyną.
Sami poważni ludzie
- Nigdy nie zaprosiłem świadomie do mojego domu osób mało poważnych - powiedział szef włoskiego rządu w wywiadzie. Zapewnił też, że nigdy nie utrzymywał relacji z nieletnimi. W jego rezydencjach miały się odbywać jedynie "miłe kolacje, nieskazitelne pod względem moralności i elegancji".
Berlusconi odniósł się także do krytyki jego osoby ze strony katolickiego dziennika "Avvenire". - Także oni wpadli w pułapkę kalumnii przeciwko mnie biorąc za prawdziwe fałszywe informacje - stwierdził polityk.
"Trzydzieści lat to nie jeden dzień"
- Trudno przyjąć do wiadomości to, że po trzydziestu latach wiele zmieniło się w życiu, zwłaszcza jeśli przeżyło się prawdziwą historię miłości - powiedział premier Włoch o swoim rozwodzie z żoną Veroniką.
Podkreślił przy tym, że "trzydzieści lat to nie jest jeden dzień". Berlusconi wypowiedział się także na temat samych zdjęć z jego rezydencji, jakie ukazały się we włoskich gazetach. Zdaniem polityka takie fotografie to zwykłe przestępstwo, naruszenie prywatności, które powinno być karane.
Źródło: PAP, TVN24