Minister obrony Niemiec Boris Pistorius w wywiadzie dla dziennika "Sueddeutsche Zeitung" mówił, że jego kraj musi zwiększyć znacznie wydatki na obronność. - Dzięki funduszowi specjalnemu (dla Bundeswehry - red.) wydajemy teraz na obronność (równowartość) 2 procent PKB. Przy 3 procentach mówimy o nieco ponad 120 miliardów euro w oparciu o dzisiejszy PKB. Ale wciąż nam do tego daleko - zauważył minister obrony.
- Jeśli środki z funduszu specjalnego się wyczerpią, będziemy potrzebować co najmniej 85 miliardów euro od 2028 roku, czyli o 30 miliardów więcej niż dzisiaj - powiedział. Podkreślił, że "tego nie da się wyjąć z budżetu, który wynosi 480 miliardów".
Zaapelował o gwarancję długoterminowego finansowania obrony. Według Pistoriusa trzeba planować znacznie szerzej niż tylko w ramach okresów legislacyjnych. - Potrzebujemy planu działania na następne 10 lat. Na początku kadencji nie powinniśmy koncentrować się przede wszystkim na kolejnych czterech latach. Na samym początku musimy zadać sobie pytanie: gdzie będziemy za 10 lat, biorąc pod uwagę obecną sytuację zagrożenia - mówił minister.
Co zrobią Niemcy po zawieszeniu broni w Ukrainie?
Zapytany, jaką rolę mogą odegrać Niemcy w ewentualnym zabezpieczeniu strefy zdemilitaryzowanej między Ukrainą i Rosją, jeśli dojdzie między nimi do zawieszenia broni, Pistorius powiedział, że Niemcy są "największym partnerem NATO w Europie". - Jest zatem oczywiste, że odegramy pewną rolę i będziemy musieli wziąć na siebie odpowiedzialność - powiedział.
Zdaniem ministra "kluczowe pytanie brzmi: w jaki sposób stworzyć taki poziom bezpieczeństwa dla Ukrainy, aby Rosja nie zaatakowała ponownie za kilka lat".
We wtorek Pistorius spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim. Prezydent Ukrainy docenił rolę Berlina w dostarczaniu sprzętu obronnego.
Autorka/Autor: ek/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Viktor Kovalchuk/PAP