- Wnieśliście pozytywny wkład do Europy - zwrócił się do niemieckich Ślązaków i ich potomków w Hanowerze premier Dolnej Saksonii Christian Wulff.
W Hanowerze trwa trzydniowe spotkanie odbywające się pod hasłem "Śląsk - ojczyzna i przyszłość". Zjawiły się na nim tysiące uczestników, byli mieszkańcy niemieckiego jeszcze Śląska, ale i ich potomkowie - nierzadko w tradycyjnych strojach.
Agencja dpa pisze, że wokół spotkań niemieckich Ślązaków dochodzi regularnie do kłótni z powodu zarzutów o ich antypolski ton oraz niedostateczne rozdzielenie organizacji wypędzonych od prawicowych ekstremistów.
Niemniej Wulff mówił do Ślązaków, że "uczynimy wszystko, aby los wypędzonych ze swoich ojczyzn nie powtórzył się w przyszłości". Premier dodał, że przypomnienie ucieczki i wypędzenia jest konieczne, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Rewanżyści i podżegacze są w mniejszości
Już w sobotę minister spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Uwe Schuenemann podkreślił rolę wypędzonych w pojednaniu z Polakami. Jego zdaniem rewanżyści i podżegacze stanowią mniejszość, a większość opowiada się za przyjaznym, wspólnym rozwojem w Europie.
Schuenemann uważa też, że zaangażowanie wypędzonych na rzecz ich śląskiej ojczyzny i ludzi, którzy tam żyją, wyjdzie na dobre wspólnemu zrozumieniu w Europie.
Źródło: PAP