W Leverkusen w Nadrenii Północnej-Westfalii doszło do eksplozji. Władze tego niemieckiego miasta przekazały, że palił się zbiornik z rozpuszczalnikami. Agencja Reutera donosi, że pożar został już ugaszony. Przyczyny wybuchu nie są znane. Niemieckie media informują o śmierci jednej osoby. Rannych zostało kilkanaście osób, a cztery uważa się za zaginione.
Do wybuchu doszło we wtorek rano w Leverkusen w Nadrenii Północnej-Westfalii w zachodnich Niemczech, na terenie kompleksu Chempark, który obejmuje firmy chemiczne Bayer i Lanxess. "Służby ratunkowe zakładowej straży pożarnej oraz straży pożarnej Leverkusen są na miejscu, inne jednostki zostały powiadomione. O wsparcie poproszono straż pożarną z Kolonii. Obecnie pali się zbiornik z rozpuszczalnikami" – przekazały wówczas władze miasta. Jak dodano, strażacy z akcją gaśniczą czekali na odłączenie linii energetycznej, co już zrobiono.
Agencja Reutera podała, że przyczyny wybuchu nie są znane. Federalny Urząd Ochrony Cywilnej i Pomocy Ofiarom Katastrof zaklasyfikował zdarzenie do poziomu ostrzegawczego określanego jako "ekstremalne zagrożenie".
Ofiary wybuchu w Leverkusen
Reuters, powołując się na niemieckie media, przekazał informację, że zmarła jedna osoba. Wcześniej władze Leverkusen poinformowały, że dotychczas 16 rannym, w tym czterem ciężko, udzielono pomocy medycznej. Za zaginionych uważa się czterech pracowników firmy.
- Jesteśmy głęboko wstrząśnięci tragiczną śmiercią kolegi – powiedział szef Chempark Lars Friedrich.
Agencja przekazała także, około godziny 13, że pożar został ugaszony.
Władze poprosiły mieszkańców okolicy o pozostanie w domach oraz o zamknięcie okien i drzwi.
Początkowo po ekspozji węzeł autostradowy Leverkusen-West został całkowicie zamknięty, zamknięto również autostradę A1 w obu kierunkach między AK Leverkusen a Kolonią-Północ, jednak wczesnym popołudniem autostrada została częściowo odblokowana.
Źródło: PAP , Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Mapy Google