Socjaldemokraci (SPD), Zieloni oraz Wolna Partia Demokratyczna (FPD) rozpoczęli w poniedziałek rano wstępne rozmowy w sprawie utworzenia potencjalnej koalicji rządowej. Spotkanie ma potrwać dziesięć godzin. Uczestnicy rozmów nalegają na zachowanie poufności. Głównym punktem spornym mogą być kwestie finansowe.
Pierwsza tura zaplanowanych na ten tydzień wstępnych rozmów koalicyjnych rozpoczęła się w poniedziałek o godzinie 9 i ma trwać do godziny 19, a kolejne cztery godziny zaplanowano na wtorek rano. Pod koniec tygodnia liderzy partii mogą ogłosić, co dalej z ewentualną koalicją.
W trakcie rozmów nie przewiduje się tworzenia grup roboczych. Chodzi o to, żeby krąg osób wtajemniczonych był jak najmniejszy, aby uniknąć niedyskrecji. Negocjatorzy uzgodnili też, że nie będą sobie nawzajem przedstawiać szczegółowych różnic programowych. "Każdy wie, gdzie są linie podziału" - pisze "Spiegel".
Głównym punktem spornym może być polityka finansowa. FDP jednoznacznie odrzuca planowane przez SPD i Zielonych podwyżki podatków, zwłaszcza dla osób zamożniejszych - i nie zamierza się z tego wycofać: - Nie poddamy się w tej kwestii, będziemy się tego trzymać - mówił cytowany przez telewizję ARD sekretarz generalny FDP Volker Wissing.
W przeciwieństwie do zeszłego tygodnia po zakończeniu poniedziałkowych rozmów nie zaplanowano konferencji prasowej.
"Dobry znak"
"Już samo umiejscowienie wstępnych rozmów w sprawie ewentualnego utworzenia koalicji rządowej można zinterpretować jako dobry znak" - pisze tygodnik "Spiegel".
Negocjatorzy z SPD, Zielonych i FDP spotykają się w poniedziałek w berlińskim budynku targowym Hub27. Ukończona przed dwoma laty wielofunkcyjna hala "ma szczególną cechę jak na berlińskie standardy": kosztowała 75 milionów euro, a budowa trwała 20 miesięcy. Oznacza to, że w jej przypadku dotrzymano i budżetu, i terminu - zauważa "Spiegel", nawiązując do typowych dla Berlina opóźnień inwestycji.
"W najbliższych dniach okaże się, czy pomieszczenia te nadają się do utworzenia rządu" - dodaje dziennik.
Źródło: PAP