Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock w wywiadzie dla telewizji ZDF przyznała, że jej kraj, "trzymając się projektu Nord Stream 2, nie słuchał obaw przyjaciół z Europy Wschodniej". Wyznała również, że kolejnym powodem pogorszenia się relacji z Europą Wschodnią i krajami bałtyckimi było niezdecydowanie Berlina w sprawie dostaw ciężkiej broni na Ukrainę.
Odnosząc się do utraty zaufania krajów partnerskich z Europy Wschodniej do niemieckiej polityki zagranicznej, szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock stwierdziła, że "stłuczono wiele porcelany", co w tym kontekście oznacza pogorszenie relacji. Dodała, że nie dotyczy to jednak tylko ostatnich miesięcy, a więc rządów koalicji SPD, Zielonych i FDP, ale także lat wcześniejszych.
Baerbock wymieniła w szczególności gazociąg Nord Stream 2. - Trzymając się Nord Stream 2, nie słuchaliśmy obaw naszych bałtyckich i wschodnioeuropejskich przyjaciół - zauważyła szefowa niemieckiego MSZ. Partia Baerbock, Zieloni, jeszcze będąc w opozycji, ostro krytykowała projekt gazociągu i ostrzegała przed zbytnim uzależnieniem od rosyjskiej energii.
Zdaniem minister jednak nie tylko Nord Stream 2, ale także omawiana od tygodni kwestia przekazania Ukrainie ciężkiej broni poróżniła stronę niemiecką ze wschodnioeuropejskimi partnerami. Ogólnie rzecz biorąc, dostawy broni ciężkiej dla Ukrainy były "niezdecydowane" i to kolejny powód na pogorszenie się relacji z Europą Wschodnią i krajami bałtyckimi - oceniła Baerbock.
Potrzebne są dodatkowe dostawy jesienią
Według szefowej niemieckiego MSZ teraz potrzebne są dalsze, szybkie i dodatkowe dostawy jesienią, "aby Ukraińcy mogli się teraz bronić". Jednocześnie - jak powiedziała Baerbock - trzeba być przygotowanym na to, że wojna będzie trwała także w przyszłym roku. W najbliższych tygodniach Niemcy dostarczą Ukrainie system obrony powietrznej Iris-T, a w 2023 roku mają być przekazane kolejne systemy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream 2 / Igor Kuznetsov