Kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest pod coraz większą presją, by przyspieszył głosowanie w sprawie wotum zaufania dla jego rządu - pisze Reuters. Według jego wcześniejszych zapowiedzi miało się ono odbyć w połowie stycznia, ale w niedzielę szef niemieckiego rządu przyznał, że jest skłonny do złożenia wniosku w tej sprawie jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Głosowanie mogłoby utorować drogę do przedterminowych wyborów po tym, jak rozpadła się rządząca koalicja.
Po rozpadzie koalicji rządowej Niemcy, kluczowy kraj Unii Europejskiej, znalazły się w głębokim impasie. Koalicja rządowa SPD/Zieloni/FDP kanclerza Olafa Scholza rozpadła się na niecały rok przed końcem kadencji.
Scholz utracił większość w parlamencie, a jego rząd stał się rządem mniejszościowym. Kanclerz zapowiedział, że zanim zgłosi 15 stycznia w parlamencie wniosek o wotum zaufania, co jest warunkiem rozpisania przyspieszonych wyborów, zamierza przeforsować w Bundestagu kilka zaległych ustaw, w tym reformę emerytalną i prawo azylowe, a także ustawę podatkową.
Scholz "pod coraz większą presją"
Jednak, jak pisze Reuters, w koalicji rządowej słychać głosy, że głosowanie nad wotum zaufania powinno odbyć się szybciej, w grudniu, a szef rządu jest w związku z tym pod "coraz większa presją".
Agencja przywołuje tu stanowisko dwojga prominentnych działaczy Zielonych - Antona Hofreitera i Irene Mihalic, którzy pozostają z socjaldemokratami w mniejszościowym rządzie. Hofreiter i Mihalic to - jak twierdzi Reuters - jak dotąd najbardziej wyraziste osoby, które publicznie przyznały, że wybory powinny odbyć się szybciej niż zasugerował to kanclerz. Także opozycyjna CDU, pod przewodnictwem Friedricha Merza, chce wyborów w styczniu.
"Olaf Scholz powinien ogłosić głosowanie nad wotum zaufania w grudniu, aby wszystko mogło się wyjaśnić przed Świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem" - powiedział Hofreiter w rozmowie z dziennikiem "Bild".
W niedzielę wieczorem głos w tej sprawie zabrał sam szef niemieckiego rządu. Powiedział, że jest skłonny do złożenia wniosku w sprawie udzielenia wotum zaufania jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
Habeck chce być kandydatem na kanclerza. Lider CSU: to kpina
W piątek wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck ogłosił, że chce być kandydatem Zielonych na kanclerza.
W sobotę do tej deklaracji odniósł się szef chadeckiej partii CSU i premier Bawarii Markus Soeder. - Fakt, że minister gospodarki z Zielonych, który jest odpowiedzialny za katastrofę gospodarczą i upadek przemysłu, ogłosił się kandydatem na kanclerza, jest kpiną z wyborców. Nie tak wygląda pokora - ocenił w rozmowie z dziennikiem "Bild". Soeder kategorycznie odrzuca koalicję z Zielonymi. - Żaden z tych, którzy spowodowali tę porażkę, nie może być częścią nowego rządu federalnego - powiedział polityk.
Zieloni mają obecnie około 10 procent poparcia, a chadecka unia CDU/CSU nieco powyżej 30 procent i przoduje w sondażach.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Filip Singer/EPA/PAP