Niemiecki Bundestag przyjął uchwałę podsumowującą 20 lat stosunków polsko-niemieckich i wyznaczającą cele współpracy na przyszłość. Oddano w niej m.in. hołd polskiej mniejszości represjonowanej przez nazistów i opowiedziano się za większym wsparciem niemieckiej Polonii.
Obszerną siedmiostronicową rezolucję, zatytułowaną: "Polska i Niemcy - odpowiedzialność wypływająca z historii i przyszłość w Europie", przygotowano w związku ze zbliżającą się 20. rocznicą podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 r.
- Przyjmując uchwałę podkreślamy sukces minionych 20 lat stosunków polsko-niemieckich, ale też chcemy otworzyć nowy rozdział naszej współpracy - powiedział główny autor dokumentu, poseł CDU Karl-Georg Wellmann.
Hołd dla represjonowanej mniejszości
Wspomniano też wprost o polskiej mniejszości w przedwojennych Niemczech. Według historyków od sierpnia 1939 roku do zakończenia II wojny światowej w 1945 roku gestapo aresztowało od 1200 do ok. 2000 działaczy ówczesnego Związku Polaków w Niemczech.
O ich rehabilitację apelował szczególnie obecny Związek Polaków w Niemczech spod znaku "Rodła", uważany za kontynuatora przedwojennej organizacji.
W czasie narodowego socjalizmu członkowie ówczesnej polskiej mniejszości byli mordowani w obozach koncentracyjnych, ich organizacje zostały zakazane i wywłaszczone. Bundestag chce oddać hołd tym ofiarom i je zrehabilitować. fragment uchwały
"W czasie narodowego socjalizmu członkowie ówczesnej polskiej mniejszości byli mordowani w obozach koncentracyjnych, ich organizacje zostały zakazane i wywłaszczone. Bundestag chce oddać hołd tym ofiarom i je zrehabilitować" - podkreślono w uchwale. Jak powiedział w trakcie debaty Wellmann rehabilitacja tej grupy ofiar nazizmu powinna była nastąpić już dawno.
Większe wsparcie Polonii
Dalej posłowie opowiadają się za większym wsparciem niemieckiej Polonii. "(...) opowiadamy się za stworzeniem miejsca dokumentacji na temat historii i kultury Polaków w Niemczech. Potwierdzamy także prawo do wzmocnienia tożsamości kulturowej i językowej oraz opowiadamy się za wsparciem możliwości pracy i rozwoju dla mieszkańców Niemiec polskiego pochodzenia, w tym dla ustanowienia ich biura w Berlinie" - stwierdzono.
(...) opowiadamy się za stworzeniem miejsca dokumentacji na temat historii i kultury Polaków w Niemczech. Potwierdzamy także prawo do wzmocnienia tożsamości kulturowej i językowej oraz opowiadamy się za wsparciem możliwości pracy i rozwoju dla mieszkańców Niemiec polskiego pochodzenia, w tym dla ustanowienia ich biura w Berlinie. fragment uchwały
Podczas debaty nad uchwałą wielu mówców przyznawało, że niemieckie władze mają jeszcze wiele do nadrobienia, jeśli chodzi o wywiązywanie się z zapisów polsko-niemieckiego traktatu, dotyczącego praw obywateli polskiego pochodzenia w Niemczech oraz mniejszości niemieckiej w Polsce. Choć traktat przyznaje obu grupom symetryczne prawa, to w rzeczywistości Polonia w Niemczech ma dużo mniejsze przywileje i wsparcie niż mniejszość niemiecka w Polsce.
Wypełnić traktat życiem
Także wiceminister spraw zagranicznych Cornelia Pieper zaznaczyła, iż polsko-niemiecki traktat z 1991 r. "należy wypełnić życiem", a mieszkańcy Niemiec polskiego pochodzenia mają prawo do pielęgnacji własnego języka i kultury.
Podczas debaty nie zabrakło podziękowań dla środowisk niemieckich wypędzonych za poparcie dla uchwały i gotowość do kompromisowych zapisów. W inicjatywy tych środowisk w dokumencie zapisano, że "wypędzeni ze stron ojczystych angażowali się w pielęgnowanie wspólnego dziedzictwa kulturowego i nawiązywali kontakty z Polską" oraz zaapelowano o wspólną pielęgnację nowo odkrytych grobów niemieckich i polskich ofiar II wojny światowej.
Z powodu zapisu o roli niemieckich wypędzonych przeciwko uchwale głosowali posłowie Lewicy. Jak powiedział poseł tej partii Stefan Liebich, przemilczano fakt, że niektóre organizacje wypędzonych oraz ich przedstawiciele, w tym szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach, wyrządzili wiele szkody w stosunkach polsko-niemieckich.
Porozumienie osiągnięte
Jeszcze w środę trwały prace nad ostatecznym projektem uchwały, przygotowanym przez frakcje CDU/CSU, SPD, FDP i Zielonych. Udało się jednak osiągnąć porozumienie ws. ostatecznej wersji projektu. Uchwałę poparły wszystkie frakcje parlamentarne, z wyjątkiem postkomunistycznej Lewicy, która nie została włączona w prace nad dokumentem.
Poprzedni projekt uchwały mówił jedynie o "obywatelach polskiego pochodzenia", represjonowanych przez nazistów, co rozczarowało przedstawicieli organizacji polskich w Niemczech oraz polskie władze.
W Polsce się cieszą
W Warszawie zadowolenie z uchwały wyrazili politycy PO. "Z satysfakcją odnotowujemy, że uwzględnia ona podnoszony przez polską delegację postulat, który dotyczy rehabilitacji mniejszości polskiej w Niemczech szykanowanej przed II wojną światową" - powiedział na konferencji prasowej przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki. Jego zdaniem uchwała jest dowodem na to, że Polska i Niemcy wzajemnie słuchają się z uwagą.
Wiceprzewodniczący polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej Marek Krząkała uważa, że uchwała Bundestagu "otwiera nowy rozdział, bo z jednej strony podsumowuje 20 lat tego, co się działo w relacjach polsko-niemieckich, z drugiej jest wyzwaniem na przyszłość". Zauważył, że uchwała uwzględnia wszystkie postulaty zgłaszane przez polską stronę. Oprócz rehabilitacji przedwojennej mniejszości polskiej, chodzi również m.in. o utworzenie centrum dokumentacji o Polakach w Niemczech oraz wyrównanie asymetrii w nauczaniu języka polskiego w RFN.
Źródło: PAP