Światowe mocarstwa nadal nie podjęły żadnej decyzji w sprawie reakcji na wojnę domową w Libii. Spotkanie ministrów spraw zagranicznych siedmiu potęg przemysłowych i Rosji (G8) zakończyło się niczym.
Różnice zdań wśród ministrów były tak duże, że szefowie dyplomacji ósemki uzgodnili jedynie to, że kolejne rozmowy w sprawie ustanowienia strefy zakazu lotów nad Libią powinny toczyć się na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Zwolennikami interwencji wojskowej w Libii są Francja i Wielka Brytania. Pozostali członkowie G8, w tym Rosja i USA, a więc stali członkowie Rady Bezpieczeństwa, są bardziej powściągliwi.
Minister spraw zagranicznych Niemiec powiedział po paryskim spotkaniu, że jest sceptyczny wobec pomysłu wprowadzenia strefy zakazu lotów na Libią i zdecydowanie przeciwny interwencji wojskowej w tym kraju. - Nie chcę, by Niemcy zostały wciągnięte w wojnę w północnej Afryce - powiedział Guido Westerwelle.
Wysłannik ONZ apeluje
Specjalny wysłannik ONZ do ogarniętej wojną domową Libii Abdelilah Al-Khatib zaapelował tymczasem w poniedziałek wieczorem w Trypolisie o przerwanie walk i umożliwienie pomocy humanitarnej.
Al-Khatiba, byłego szefa jordańskiej dyplomacji, przyjął minister spraw zagranicznych Libii Musa Muhammad Kusa. Szczegółów rozmowy nie ujawniono. Libijska agencja Jana poinformowała, że specjalny wysłannik ONZ przybył do Trypolisu, by "zapoznać się z rzeczywistą sytuacją w Libii".
Źródło: PAP