Od dziesięciu dni bawarska policja poszukuje chińskiego małżeństwa, które ostatni raz widziano w okolicach zamku Neuschwanstein. Chińczycy zniknęli bez śladu między zamkiem a parkingiem. Funkcjonariusze są bezradni i działają po omacku - podaje niemiecka prasa.
Parking P1 jest jednym z czterech przystanków, z których można dojść do jednego z najsłynniejszych europejskich zamków - Neuschwanstein. Jedna z dróg prowadzi przez las, a podejście trwa około pół godziny. Tę drogę wybrali Sihong i Xiaoxia Chen - małżeństwo z Chin, które bez śladu zaginęło w sobotę 2 lipca. Do zamku nie dotarli. Wszystko wskazuje na to, że rozpłynęli się w powietrzu - podkreślają niemieccy dziennikarze opisujący całą sprawę.
Około godz. 16 w sobotę 2 lipca na jeden z parkingów przyjechał autobus z turystami z Chin - byli wśród nich Chengowie. Dwie godziny później mieli odjechać w kierunku austriackiego Tyrolu, gdzie mieli zarezerwowany hotel. Była to część trasy po Europie, która w ostatnim czasie jest bardzo popularna wśród Chińczyków.
O godz. 18 cała grupa była gotowa do odjazdu - brakowało jedynie małżeństwa 39-latki i 37-latka. Po dwóch godzinach oczekiwania przewodnik wycieczki zawiadomił policję.
Poszukiwania na lądzie, w wodzie i z powietrza
W ciągu następnych dni była prowadzona bezprecedensowa akcja poszukiwawcza. Policjanci ze specjalnego oddziału alpejskiego przeszukali każde strome zbocze w okolicy, a nurkowie - rzekę Pöllat. Zaginionych poszukiwano także z powietrza - za pomocą helikoptera z kamerą termowizyjną. Bez skutku. Policjanci nie znaleźli ani jednej wskazówki, która przybliżyłaby ich do rozwikłania sprawy - podkreśla "Die Welt".
Pozostali członkowie grupy zostali dwukrotnie przesłuchani. Jednak policjanci nie uzyskali żadnych przydatnych informacji. Grupa turystów, z którymi podróżowali Chengowi, wróciła już do Chin.
Po małżeństwie pozostały jedynie paszporty, które tradycyjnie przy takich wycieczkach przekazywane są przewodnikom bądź rezydentom biur podróży. Policja przekazała je do Konsulatu Generalnego Chin w Monachium. Konsulat poinformował również najbliższych zaginionych. - Zostaliśmy poinformowani, że krewni otrzymali wiadomość o sprawie - powiedział rzecznik miejscowej policji, Sebastian Adam.
Według dziennikarzy "Die Welt", policja otrzymała nikłe informacje ze strony chińskiej. Ciągle nie jest wiadomo, czy para miała dzieci oraz jakie zawody wykonywali w ojczyźnie. Przedstawiciele chińskiego konsulatu nie komentują całej sprawy.
Jak powiedział Adam, obecnie policja poszukuje Chengów na terenie krajów strefy Schengen. Rzecznik jednak przyznał, że śledztwo nie przyniosło żadnych rezultatów, a cała sprawa jest dla niego "bardzo dziwna".
Autor: tmw\mtom / Źródło: Die Welt, TZ.de
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, Polizei Bayern