Członkini niemieckiej grupy terrorystycznej Frakcji Czerwonej Armii (RAF) Daniela Klette została aresztowana w poniedziałek w Berlinie. Kobieta przez kilkadziesiąt lat pozostawała nieuchwytna – odpowie za przeprowadzenie licznych napadów z bronią w ręku i usiłowanie morderstwa.
Od kilkudziesięciu lat prokuratura i policja kryminalna z Dolnej Saksonii prowadziła poszukiwania trojga byłych członków lewicowej grupy terrorystycznej RAF (Frakcja Czerwonej Armii): 55-letniego Burkharda Garwega, 69-letniego Ernsta-Volkera Stauba oraz Danieli Marie Luise Klette.
Nakazy aresztowania całej trójki zostały wydane m.in. za kilkanaście poważnych napadów rabunkowych w latach 1999–2016. Grupa okradała supermarkety oraz ciężarówki przewożące gotówkę, w sumie zdobywając w ten sposób "miliony", które posłużyły do finansowania działań terrorystycznych – podkreślił "Bild".
Według Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA), podczas ataków doszło też do próby morderstwa - kierowcom grożono karabinem automatycznym, zostały oddane strzały w stronę samochodu oraz w powietrze.
Morderstwa, porwania, zamachy bombowe
Grupa, w której działała Klette, była odpowiedzialna między innymi za atak przy użyciu środków wybuchowych 27 marca 1993 roku na więzienie Weiterstadt (Hesja).
Jak przypomniał "Bild", lewicowi ekstremiści z RAF "działali przez ponad dwie dekady w Republice Federalnej, mordując, porywając ludzi i przetrzymując zakładników, przeprowadzając zamachy bombowe".
Od 1970 roku do początków lat 90. ofiarą terrorystów padły 34 osoby, w tym funkcjonariusze policji oraz wysocy rangą przedstawiciele polityki i biznesu. W 1998 roku grupa zakończyła działalność.
Źródło: PAP