W rzymskim Koloseum zakończyła się Droga Krzyżowa pod przewodnictwem Benedykta XVI. Jednak Ojciec Święty nie przeszedł w tym roku żadnej ze stacji. W rozważaniach, odczytanych podczas Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum, kardynał Camillo Ruini, który napisał, że tysiące kart dziejów ludzkości potwierdzają, że nieludzkie czyny nie są obce człowiekowi.
"To, co żołnierze czynią z Jezusem wydaje się nam nieludzkie. Co więcej, to jest nieludzkie: to szyderstwa i pogarda, w których wyraża się ciemne okrucieństwo, nieczułe na cierpienie, także fizyczne, które zostaje zadane bez powodu osobie już skazanej na straszliwą mękę krzyża" - stwierdził autor rozważań na tegoroczną Drogę Krzyżową były przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch kardynał Camillo Ruini.
To, co żołnierze czynią z Jezusem wydaje się nam nieludzkie. Co więcej, to jest nieludzkie: to szyderstwa i pogarda, w których wyraża się ciemne okrucieństwo, nieczułe na cierpienie, także fizyczne, które zostaje zadane bez powodu osobie już skazanej na straszliwą mękę krzyża. kardynał Camillo Ruini
"Tym niemniej to zachowanie żołnierzy jest także, na nieszczęście, nad wyraz ludzkie. Tysiące kart dziejów ludzkości i codziennych zdarzeń potwierdzają, że działania tego rodzaju nie są wcale człowiekowi obce" - dodał kardynał Ruini.
Wciąż obecne cierpienie
Hierarcha wiele miejsca poświęcił też bólowi i cierpieniu - temu Chrystusa sprzed 2000 lat i temu wciąż obecnemu w świecie. "Cierpienie fizyczne łatwiej przezwyciężyć, a przynajmniej złagodzić dzięki współczesnym technikom i metodom, dzięki narkozie i innym środkom przeciwbólowym. Niezależnie od przyczyn, naturalnych czy spowodowanych przez człowieka, ogromna masa fizycznego cierpienia wciąż jest obecna na świecie" - napisał autor rozważań kardynał Camillo Ruini
Papież nie poniósł krzyża i nie wspomniał poprzednika
Podczas Via Crucis krzyż przy pierwszej i ostatniej, czternastej stacji niósł papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kardynał Agostino Vallini. Oprócz niego krzyż dźwigali też chrześcijanie z Iraku, mieszkańcy dotkniętego katastrofalnym trzęsieniem ziemi Haiti, Wietnamka, obywatelka Kongo oraz rzymska rodzina.
Benedykt XVI nie przeszedł żadnej stacji. Także w poprzednich latach papież uczestniczył w Via Crucis w antycznym amfiteatrze klęcząc na przygotowanym dla niego miejscu na Wzgórzu Palatyńskim.
Papież nie nawiązał do przypadającej w Wielki Piątek piątej rocznicy śmierci Jana Pawła II.
Potępienie przemocy podczas Męki Pańskiej
Wcześniej w piątek w bazylice świętego Piotra Benedykt XVI przewodniczył nabożeństwu Męki Pańskiej. W wygłoszonym wtedy kazaniu kaznodzieja Domu Papieskiego ojciec Raniero Cantalamessa potępił obecną kulturę przemocy i przekazał papieżowi słowa solidarności.
Cantalamessa powiedział, że "niestety dzisiejsza kultura, która z jednej strony potępia przemoc, z drugiej jej sprzyja i ją wychwala". Zarzucił wszystkim, którzy szerzą taki rodzaj kultury, "podżeganie do zła". Ojciec Cantalamessa podkreślił, że przemoc i krew są składnikami gier komputerowych, filmów i "ramówki stacji telewizyjnych". - Młodzież, która nie zaznała wojny, bawi się wymyślając wojny - mówił włoski kapucyn zwracając uwagę na szerzenie się przemocy na stadionach i w szkołach. Następnie zakonnik odnotował przemoc wobec kobiet.
Żyd w obronie papieża
Odczytał także list od swego żydowskiego przyjaciela, który wyraził solidarność z Benedyktem XVI, atakowanym w tych dniach w związku ze skandalem pedofilii w Kościele.
Ojciec Cantalamessa przytoczył słowa oburzonego atakami na Kościół autora listu: "Wykorzystanie stereotypu, przejście od odpowiedzialności i winy osobistej do zbiorowej przypominają mi najbardziej haniebne aspekty antysemityzmu".
"Pragnę zatem wyrazić z papieżem i całym Kościołem solidarność w imieniu swoim, Żyda, zwolennika dialogu i wszystkich tych w świecie żydowskim, a jest ich wielu, którzy podzielają te uczucia braterstwa" - napisał autor listu, odczytanego podczas nabożeństwa pod przewodnictwem Benedykta XVI.
Podczas adoracji krzyża papież w wymownym geście pokuty zdjął buty i szaty liturgiczne.