Niechlubna "tradycja": Szwedzi znów spalili kozła


Ogromny słomiany kozioł - świąteczny symbol wystawiany w mieście Gaevle w Szwecji - znów spłonął. Tradycja wystawiania 13-metrowego kozła na miejskim placu ma 46 lat, ale często symbol staje się celem miejscowych wandali.

Do aktu wandalizmu doszło w nocy ze środy na czwartek. Podpalenie zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. Trzech lub czterech sprawców przeskoczyło ogrodzenie i podłożyło ogień.

Słomiany kozioł spłonął w ciągu kilku minut, choć był wcześniej polewany wodą przez straż pożarną. Nad ranem mieszkańcy Gaevle zobaczyli już tylko metalową konstrukcję.

Barbarzyństwo

- To jest barbarzyństwo. Na budowę kozła wydano sporo pieniędzy i jest to atrakcja dla Gaevle - powiedział Johan Nilsson z miejscowej policji. - Niestety nie mamy możliwości odtworzenia nowego kozła w tym roku. Szkoda, że po raz kolejny nie dotrwał do Bożego Narodzenia - powiedziała Eje Berglund z komitetu odpowiedzialnego za ustawienie kozła.

Tradycja od 1966 roku

Słomiany kozioł po raz pierwszy pojawił się w Gaevle w 1966 roku. Od tego czasu w większości przypadków kozłowi nie udawało się dotrwać do świąt. Był nie tylko podpalany, ale też m.in. rozjeżdżany samochodem, a w 2010 roku próbowano go nawet porywać helikopterem. Policji prawie nigdy nie udaje się ująć sprawców wandalizmu. Jedynym wyjątkiem był amerykański turysta, który w 2001 roku za podpalenie kozła odsiedział 18 dni w areszcie.

Kozioł od prezentów

W Skandynawii postać kozła wiąże się z wielowiekową tradycją bożonarodzeniową, istnieje wiele ludowych zabaw z nią związanych. Kozioł przynosił ludziom prezenty do domu jeszcze zanim zaczął to robić także święty Mikołaj; w niektórych miejscach w Finlandii do dziś podarki przynosi właśnie kozioł.

Autor: ktom//gak / Źródło: reuters, pap