Mówi się, że potrafią zarobić nawet 12 tysięcy dolarów miesięcznie. Płaci Kaddafi, a oni pomagają mu się utrzymać na stanowisku. Kim są zagraniczni najemnicy walczący dla Kaddafiego i czy libijska armia regularna jest w stanie pokonać rebeliantów?
Zdaniem Grzegorza Cieślaka z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas część najemników na pewno pochodzi z Nigerii i Czadu. - Warto przypomnieć, że prezydent Czadu blisko współpracował z Kaddafim, te związki były silne już wcześniej z Ghany, ale też z Mali - mówi Cieślak.
Mówi się też o Ukraińcach, którzy jak podał ośrodek analityczny STRATFOR pilotowali myśliwce (CZYTAJ), z których strzelano do protestujących w Trypolisie. Najemników przyciągają pieniądze, których po rozpadzie Związku Radzieckiego, brakuje.
Polko: Dostają dobre pieniądze
- Dostają tam naprawdę bardzo dobrą pensję i ze względu na swoje wykształcenie, wyszkolenie, są tam liderami. Ich nie musi być wiele, ale jak już są, pociągają za sobą innych i organizują działanie - mówi gen. Roman Polko, były dowódca GROM-u.
Poza tym, Kaddafii nie ufa własnej armii i chyba słusznie, bo rzeczywiście część żołnierzy przechodzi na stronę rebeliantów, np w Benghazi i Al-Bajdzie. Armia przez lata tworzona przez Kadaffiego jest też bardzo niejednorodna, wciąż słaba technicznie i podzielona etnicznie.
- Ten pobór do armii libijskiej, nawet do tych najbardziej technicznie wyspecjalizowanych formacji odbywał się drogą przymusu. To znaczy wojsko otaczało oazę i wybierało wszystkich młodych mężczyzn do 22 roku życia - mówi Wojciech Łuczak z miesięcznika "Raport".
Mogą zabijać dla pieniędzy
Najemnicy są o tyle lepsi od regularnej armii, że godzą się brać udział w przedsięwzięciach, na które nie zgodziłaby się armia libijska. Chodzi m.in. o tłumienie ulicznych demonstracji.
- Mogą zabijać dla pieniędzy, wiadomo. To jest nie ich naród, nie należą do tego narodu i dlatego mogą zabijać - mówi Ibrahim El-cheikg z katedry arabistyki UJ.
Teraz ci najemnicy toczą ciężkie walki w Trypolisie. Na razie pozostają wierni patronowi, ale nie wiadomo czy ich motywacją jest coś więcej niż pieniądze.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. ReutersTV