"Nie chcę tu zostawać po tym, co widziałem"


Kolejne zdjęcia z miejsca uderzenia wielkiej burzy na festiwalu muzycznym w Belgii trafiły do mediów. Żywioł, który spadł na kilkadziesiąt tysięcy imprezujących osób zjawił się tak nieoczekiwanie, że ludzie wpadli w panikę. Porywisty wiatr rzucający elementy sceny, nagłośnienia i barierek ochronnych doprowadził do śmierci 5 osób. - Trzy osoby po czwartkowej nocy wciąż są w stanie krytycznym - powiedział dr Pascal Vranckx ze szpitala w Hasselt, gdzie trwał festiwal.

W czwartkowy wieczór Hasselt nawiedziła wielka burza, która na otwartym terenie pola namiotowego, gdzie odbywał się festiwalu muzyczny Pukkelpop. Wywracające się elementy sceny i zabezpieczeń zabiły 5 osób, a ponad 70 raniły.

"To była czysta panika"

Na najnowszym amatorskim wideo widać, jak ludzie uciekają łąką w stronę wielkich namiotów, w których chcieli się schronić. Jednak po chwili potężne uderzenie wiatru wyrywa jeden z nich i ludzie wybiegają krzycząc.

- Byłam wtedy na kempingu i zobaczyłam tylko odlatujący namiot. Nie zdawałam sobie sprawy, jak źle to wygląda na festiwalu... Potem usłyszeliśmy pogłoski o zawalonych namiotach, a potem to już była czysta panika - mówiła krótko po tragedii uczestniczka ferstiwalu, Marije.

Festiwal odwołany

Dyrekcja festiwalu po tragedii zdecydowała o odwołaniu trzydniowej imprezy. Kilkaset osób w piątek rano wciąż jednak chciało się bawić i zjawiło się przed namiotem organizatora.

- Nie chcę tu zostawać, po tym, co widziałem i po tym, jak zginęli tu ludzie. Jednak niektórzy najwidoczniej są innego zdania, bo wciąż chcieli imprezować - skomentował 18-letni Damien Poinen.

Trzy osoby w stanie krytycznym

W szpitalach wciąż przebywa 11 rannych w wyniku burzy osób. - Po czwartkowej nocy trzy osoby wciąż są w stanie krytycznym i walczą o życie. Skala obrażeń odpowiada sile, z jaką uderzył żywioł. W pozostałych przypadkach mowa jest jednak głównie o mniejszych obrażeniach i traumie pourazowej - poinformował doktor Pascal Vranckx z Hasselt.

Źródło: APTN, ENEX