Jak podała BBC, negocjator ze strony powstańczej Narodowej Rady Libijskiej (NRL) Abdullah Kenczil ogłosił w niedzielę, że załamały się rozmowy prowadzone ze zwolennikami Muammara Kaddafiego w oblężonym mieście Bani Walid. - Problem rozwiąże dowódca wojsk - dodał.
Nie chcemy, by coś stało się komukolwiek w Bani Walid. Chcemy wejść do miasta w sposób pokojowy, bo inaczej mieszkańcy mogliby zostać wykorzystani jako żywe tarcze lub spotkaliby się z zemstą zwolenników Kaddafiego, jeśli go nie poprą Abdullah Kenczil, negocjator NRL
"Chcemy wejść w sposób pokojowy"
Według niektórych doniesień, negocjacje będą kontynuowane ze starszyzną plemienną, a atak militarny nie jest tak bliski, jak się mówi. Jak powiedział Kenczil, strona reżimu zażądała, by siły powstańcze wkroczyły do Bani Walid nieuzbrojone.
Wcześniej powiedział BBC, że pozostające w mieście siły lojalne wobec Muammara Kaddafiego wciąż stanowią zagrożenie. Negocjatorzy próbowali skłonić ich do złożenia broni ze względu na bezpieczeństwo miejscowej ludności cywilnej.
- Nie chcemy, by coś stało się komukolwiek w Bani Walid. Chcemy wejść do miasta w sposób pokojowy (...), bo inaczej mieszkańcy mogliby zostać wykorzystani jako żywe tarcze lub spotkaliby się z zemstą zwolenników Kaddafiego, jeśli go nie poprą - tłumaczył Kenczil.
Przeciwnicy reżimu uaktywnili się
Podczas rozmów oficerowie sił Kaddafiego domagali się gwarancji - które zostały im udzielone - dobrego traktowania i procesu po złożeniu broni. Negocjacje jednak rozbiły się o brak dobrej woli ze strony reżimu - powiadomiła NRL. Rzecznik Rady dodał, że w samym Bani Walid uaktywnili się przeciwnicy reżimu, którym udało się odbić spod jego wpływów część miasta. Wyraził nadzieję, że miasto zostanie zdobyte w ciągu kilku kolejnych godzin.
Bani Walid, położone ok. 150 km na południowy wschód od Trypolisu, wraz z rodzinnym miastem Kaddafiego - Syrtą i Sabhą na Saharze, są głównymi ośrodkami, których nie kontrolują jeszcze powstańcy.
Źródło: PAP