54 osoby, w tym 6 cywilów zginęło w piątkowym nalocie sił NATO w prowincji Kunduz - powiedział gubernator Mohammad Omar po przeprowadzeniu dochodzenia przez ISAF.
Wśród zabitych jest sześcioletnie dziecko - dodał gubernator. 15 osób zostało rannych, w tym dwóch talibów. Według wcześniejszych doniesień, w ataku na talibów, którzy uprowadzili dwie cysterny z paliwem, zginęło co najmniej 90 osób, w tym pewna liczba mieszkańców okolicznych wsi, którzy nalewali sobie paliwo z cystern do kanistrów.
Ta liczba została jednak skorygowana po sobotniej inspekcji zespołu dochodzeniowego NATO, który przybył na miejsce. To właśnie w prowincji Kunduz amerykański F-15 wezwany przez niemiecki patrol zbombardował uprowadzone cysterny, szykujące się do przeprawy przez rzekę.
UE krytykuje nalot
Europa otwarcie skrytykowała ostatni atak sił powietrznych NATO w Afganistanie przeprowadzony w chwili, gdy Unia Europejska poszukuje nowej strategii działania w tym kraju.
Piątkowe bombardowanie jest pierwszym, w którym zginęło tylu cywilów, od kiedy dowództwo nad siłami NATO przejął w czerwcu amerykański generał Stanley McChrystal, który zapowiedział, że dbanie o bezpieczeństwo cywilów będzie jednym z jego priorytetów.
To samo powtórzył w nagranym i przetłumaczonym na język pasztuński i dari oświadczeniu. - Dla mnie, jako dowodzącego Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa, nic nie jest ważniejsze, niż bezpieczeństwo i ochrona Afgańczyków - powiedział McChrystal w bezprecedensowym oświadczeniu telewizyjnym.
Źródło: PAP, lex.pl