Po zakończeniu szczytu NATO w Wilnie prezydent Andrzej Duda oświadczył, że "gdyby doszło do ataku na Bramę Brzeską, to na nasze terytorium zostałoby skierowanych około 100 tysięcy żołnierzy Sojuszu do natychmiastowej obrony". Powiedział, że "Sojusz Północnoatlantycki po raz pierwszy od czasu zimnej wojny stworzył i zatwierdził plany obronne", co nazwał "przełomową decyzją". Przekazał też, że w języku Sojuszu następuje zmiana w stosunku do Rosji.
Środa była drugim dniem szczytu NATO w Wilnie, w którym udział brali m.in. prezydent Andrzej Duda, prezydent USA Joe Biden i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Gospodarzem wydarzenia był prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Głównymi tematami szczytu były: agresja Rosji na Ukrainę, perspektywy przystąpienia Kijowa do Sojuszu oraz akcesja Szwecji do NATO.
Po zakończonym szczycie prezydent Duda powiedział, że w języku Sojuszu następuje zmiana w stosunku do Rosji. - Rosja przestaje być absolutnie w jakimkolwiek stopniu partnerem NATO, przez wiele lat była nazywana partnerem NATO, przez wiele lat byli sojuszniczy, którzy stanowczo optowali za tym, aby w dokumentach NATO umieszczać to nazwanie Rosji partnerem NATO - mówił prezydent.
- Dzisiaj nie ma żadnych wątpliwości, Rosja jest agresorem, Rosja jest dzisiaj największym zagrożeniem dla państw NATO, to jest wprost tak nazwane i wprost tak się mówi, prowadzi agresywną wojnę na Ukrainie, tak też jest przez Sojusz Północnoatlantycki nazywana - podkreślił prezydent.
Prezydent: ewentualne użycie przez Rosję broni nuklearnej przeciwko państwom NATO spotka się ze stosowną odpowiedzią
Prezydent podczas konferencji prasowej podkreślił, że w komunikacie końcowym Białoruś wymieniana jest pięciokrotnie, ze szczególnym uwzględnieniem tzw. Bramy Brzeskiej, jako obszarem zagrożenia strategicznego i militarnego, który będzie pod szczególną obserwacją i nadzorem NATO.
Zaznaczył, że przekłada się to również na kwestię dyskusji na temat bezpieczeństwa i parasola nuklearnego NATO.
- Ten parasol nuklearny, jak się podkreśla, jest roztoczony nad wszystkimi państwami sojuszu, więc w kontekście tych zapowiedzi relokacji (rosyjskiej) broni nuklearnej (na Białorusi) to stwierdzenie w jasny sposób odpowiada zagrożeniom - dodał. - Należy to czytać tak, że jeżeli w jakikolwiek sposób miałyby zostać użyta rosyjska broń nuklearna przeciwko państwom NATO, to państwa NATO również odpowiedzą w stosowny sposób. Ten komunikat jest jednoznaczny - powiedział prezydent Duda.
CZYTAJ WIĘCEJ. Szczyt NATO w Wilnie - komunikat >>>
Duda: gdyby doszło do ataku na Bramę Brzeską, na nasze terytorium zostałoby skierowanych około 100 tysięcy żołnierzy NATO
Prezydent mówił też, że "szacuje się, że gdyby doszło do ataku na Bramę Brzeską, to można byłoby liczyć, że na nasze terytorium mniej więcej około 100 tysięcy żołnierzy Sojuszu zostałoby skierowanych do natychmiastowej obrony".
- To są te założenia, które są w tej chwili przyjmowane i które zostały przez Sojusz zatwierdzone w ramach planów obronnych - dodał.
Brama Brzeska to termin używany współcześnie najczęściej na określenie odcinka granicy polsko-białoruskiej pomiędzy Bugiem a Narwią. Z samego Brześcia wiedzie najkrótsza droga do Warszawy z terytorium Białorusi (niecałe 200 kilometrów). Mińsk ściśle współpracuje wojskowo z Moskwą i wziął udział w inwazji na Ukrainę, udostępniając swoje terytorium rosyjskim wojskom do przeprowadzenia ataku w lutym 2022 roku.
Duda: magazyny NATO, także u nas, będą zapełniane
Jak przekazał prezydent podczas konferencji prasowej, "bardzo nas ucieszyła realizacja postulatu, który podnosiliśmy twardo od dłuższego czasu, że muszą być magazyny broni NATO". - Po to, żeby tylko relokować żołnierzy, żeby nie trzeba było całej infrastruktury razem z tymi żołnierzami przywozić, że to uzbrojenie musi być zgromadzone. Taka decyzja została podjęta - powiedział prezydent.
Jak mówił Andrzej Duda, "te magazyny także u nas będą zapełniane i jest decyzja Sojuszu w tej sprawie". - To na pewno jest kolejny aspekt pozytywny tej debaty, którą zakończyliśmy i decyzji, które zostały podjęte - dodał.
- Jeśli ktoś pyta o to, co dla Polski? Ja mówię zawsze, że dla Polski owszem, ale to bardziej jest dla wschodniej flanki, bo tak NATO na to patrzy. Nie patrzy jednostkowo, ale patrzy pewną doktryną obrony. W ramach tej doktryny to właśnie zadanie będzie realizowane także u nas i można śmiało powiedzieć, że to jest naszym sukcesem. Zabiegaliśmy o to i to się dzieje, jest zatwierdzone - mówił prezydent Duda.
Prezydent: NATO stworzyło i zatwierdziło plany obronne - to przełomowa decyzja
- Po raz pierwszy od czasu zimnej wojny Sojusz stworzył i zatwierdził plany obronne. To jest praca, która była realizowana przez cały czas właściwie od szczytu NATO w Madrycie - powiedział prezydent, dodając, że jest to "przełomowa decyzja".
- Mieliśmy do tej pory tak zwane plany ewentualnościowe, które miały charakter takiego swoistego, powiedzmy, prowizorium. Te plany, które zostały stworzone, zostały zatwierdzone, to są plany, które dziś obronę obszaru Sojuszu widzą w sposób inny, niż to było do tej pory - zaznaczył.
Jak wskazywał, "śmiało można powiedzieć, taka realizacja w praktyce dokumentów, tych zapowiedzi wielokrotnych i zobowiązań podejmowanych przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, choćby w ostatnim czasie, w ostatnich latach, kiedy mówił, że każda piędź ziemi NATO będzie chroniona".
- Plany obronne przewidują tę zmianę przejścia od "deterrence by punishment" do "deterrence by denial". Czyli od odstraszania przez ukaranie - czyli w momencie, jak nas zaatakują i przejmą nasze terytorium, to my dopiero mobilizujemy się i odpowiadamy i zaczynamy się bronić - do odstraszania poprzez uniemożliwienie dostępu: czyli nie wejdą, zostaną zatrzymani natychmiast - tłumaczył prezydent.
Podkreślił, że wielokrotnie podczas dyskusji na forum Sojuszu była mowa o tym, że "nie możemy dopuścić do sytuacji, by powtórzyła się Bucza, kiedy oddziały wroga wejdą na nasze terytoriom, zajmą je i dopiero będziemy to terytorium z okupacji wrogiej wyzwalali, i dopiero wtedy będziemy potencjalnie znajdowali zamordowanych ludzi, naszych najbliższych, niewinne cywilne ofiary".
- Otóż NATO mówi: zdecydowanie nie. Taka sytuacja z punktu widzenia Sojuszu zdarzyć się nie może, dlatego przyjmujemy te nowe plany obronne z zupełnie nową, śmiało można powiedzieć, doktryną obrony terytorium NATO - zaznaczył prezydent.
"NATO jest jednością. Nie ma w NATO kwestii, które miałyby charakter głęboko sporny"
- Co jest najważniejsze, co wszyscy bardzo mocno podkreślali: NATO jest jednością. Nie ma w NATO kwestii, które miałyby charakter głęboko sporny. Żadne sprawy nie upadły na tym szczycie NATO. Jest więc jedność, solidarność i wsparcie dla Ukrainy - powiedział prezydent.
Mówił też, że język debaty jest "niezwykle proukraiński". - To jest język bardzo mocny, jasno i wyraźnie pokazujący, kto toczy wojnę, którą nazwaliśmy sprawiedliwą, czyli wojnę obronną, a kto jest tutaj agresorem - wyjaśnił.
- Jasno mówi się: Rosja bez żadnego powodu napadła na Ukrainę i to jest dzisiaj język, którego używa się w NATO i to też jest zmiana, która nastąpiła na przestrzeni ostatniego czasu - dodał.
Duda: jako prezydent takiej decyzji podjąć bym nie chciał
Prezydent przyznał, że "nie da się dzisiaj przyjąć Ukrainy do Sojuszu na pełnych warunkach". - Gdyby dzisiaj Ukraina została przyjęta na pełnych warunkach, na pełnych prawach członkostwa do Sojuszu, to należy zakładać, że tego samego albo następnego dnia wystąpiłaby o zastosowanie artykułu 5, czyli o kolektywną obronę - zauważył prezydent Duda.
Jak dodał, gdyby Sojusz miał zachować się tak, jak powinien się zachować w takiej sytuacji, to "musielibyśmy wysłać naszych żołnierzy na front, tak jak wszystkie inne państwa Sojuszu".
- Taki jest fundament z naszego punktu widzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego. Najważniejsza gwarancja bezpieczeństwa, to dlatego jesteśmy w Sojuszu Północnoatlantyckim - wskazał Andrzej Duda.
- Gdybyśmy dzisiaj mieli dać tę gwarancję Ukrainie, polscy żołnierze musieliby jechać na front. Ja jako prezydent takiej decyzji podjąć bym nie chciał - przyznał.
Duda: Szwecja w NATO to dodatkowe zabezpieczenie dla Polski
Prezydent komentował decyzję prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który wyraził zgodę na przekazanie Wielkiemu Zgromadzeniu Narodowemu Turcji wniosku o akcesję Szwecji do NATO. - To jest niewątpliwy postęp - zaznaczył.
Andrzej Duda wyraził nadzieję, że w związku z tym w najbliższym czasie parlament turecki pochyli się nad tym wnioskiem. - Zakładamy, że następnie zostanie to dokonane również przez naszych sojuszników z Węgier, i że w najbliższych miesiącach dojdzie do pełnego przyjęcia Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego - podkreślił.
Dodał, że z punktu widzenia bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO jest to fundamentalnie ważna decyzja. - Jest to ogromne wzmocnienie i wielki sukces NATO - ocenił. Zauważył, że dla Polski jest to dodatkowa osłona od północy.
- Premier Estonii mocno podkreślał, że do tej pory jedynym zabezpieczeniem dla Estonii był Przesmyk Suwalski, jako jedyna droga łącząca resztę NATO z państwami bałtyckimi. Teraz od północy jest już Finlandia, wzmocniona jeszcze Szwecją - dwa potężne państwa basenu bałtyckiego - powiedział Duda.
Dodał, że dla Polski jest to duże wydarzenie, że wspierana przez Polskę Szwecja już w niedługim czasie będzie częścią Sojuszu.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24