Rosja woli stosować politykę szoku i zastraszania, niż utrzymywać stabilne stosunki z Sojuszem Północnoatlantyckim - ocenił w piątek wicesekretarz generalny NATO Alexander Vershbow, przebywający z wizytą w Rumunii.
Vershbow zapowiedział, że na przyszłorocznym szczycie w Warszawie Sojusz dokona rewizji swych relacji z Rosją, by "przywrócić (w nich) przewidywalność i przejrzystość".
Wygląda na to, że Moskwie "bardziej zależy na szokowaniu, zaskakiwaniu i zastraszaniu niż na wprowadzaniu spokoju i budowaniu zaufania" - ocenił.
Vershbow podkreślił, że NATO pomaga sąsiadowi Rumunii, Mołdawii, we wdrażaniu reform obronności i w strategicznej ocenie zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, a także w dziedzinie cyberbezpieczeństwa oraz szkolenia wojskowego.
Mołdawia chce do NATO
Mołdawia jest uczestnikiem Partnerstwa Wschodniego i bierze udział w natowskim Programie dla Pokoju dla państw aspirujących do członkostwa w Sojuszu.
Konflikt na wschodniej Ukrainie i rosyjska aneksja Krymu ożywiły obawy, że przyjęcie Mołdawii do NATO może zdestabilizować ten kraj i doprowadzić do wybuchu konfliktu na wzór ukraińskiego. Jesienią ub. roku MSZ Rosji zagroziło Mołdawii, że jeżeli jej władze zmienią dotychczasowy status państwa pozostającego poza blokami wojskowo-politycznymi, to Naddniestrze będzie miało prawo do samodzielnej decyzji w sprawie swojej przyszłości.
Naddniestrze to separatystyczny obszar na terytorium Mołdawii, zamieszkany przez ludność rosyjskojęzyczną. Kiszyniów utracił nad nim kontrolę w latach 90. Stacjonuje tam około 1,5 tys. żołnierzy rosyjskich.
Autor: pk//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru