NASA: rakieta Antares została wysadzona


Kiedy stało się jasne, że jest problem ze startem rakiety, firma operująca lotem nacisnęła przycisk "autodestrukcja", który uruchomił proces wybuchu - powiedział rzecznik NASA. Informacje podaje CNN.

Rakieta Antares z amerykańskim bezzałogowym statkiem transportowym Cygnus, który miał dostarczyć zaopatrzenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), eksplodowała tuż po starcie. Nikt z obsługi naziemnej nie ucierpiał. Zgodnie z planem, Cygnus miał wystartować w poniedziałek, ale lot odwołano na kilka minut przed startem i przełożono na wtorek.

Cygnus należy do amerykańskiej prywatnej firmy Orbital Sciences Corp. Wiceprezes ds. komunikacji koncernu Barron Beneski w mailu do telewizji CNN potwierdził, że "załączono system zakończenia lotu".

Mark Kelly, emerytowany astronauta NASA i doradca SpaceX w rozmowie z telewizją stwierdził, że był to prawidłowy krok. - Załączyli system autodestrukcji, żeby być pewnym, że nie rozbije się na zamieszkanym obszarze, skoro wiedzieli, że nie wzniesie się na orbitę.

Misja zakończona niepowodzeniem

Rakieta została zniszczona w chwilę po starcie w nocy we wtorek. Miała to być czwarta misja statku towarowego Cygnus na ISS. Tym razem na jego pokładzie znajdował się ładunek o masie 2300 kg, w tym 32 miniaturowe satelity badawcze, urządzenie do śledzenia meteorytów i zbiornik z tlenem.

W zeszłą sobotę na Ziemię powrócił należący do innej amerykańskiej prywatnej firmy, SpaceX, bezzałogowy statek transportowy Dragon, który dostarczył na ISS blisko 1,5 tony zaopatrzenia m.in. sprzęt i materiały do eksperymentów naukowych. Natomiast w środę spodziewany jest przylot na ISS rosyjskiego statku transportowego.

Autor: pk/kka / Źródło: CNN